Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.
Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
:) kapitalne
OdpowiedzUsuńMiałem okazję widzieć to małe zielononienbieskie "pędractwo" jak dostojnie chodzi z rękoma ząłożnymi do tyłu. taką fotę plissssss!
OdpowiedzUsuńI od tyłu widać, że znajdzie :) Ale mi się Twój humor i dystans podoba...a jak czasami Ci braknie, to ja cię zarzucę moją dokumentacją zagrzybiałej rudery i na duchu podniosę, że da się:) Ale coś widzę, że Wy jednak coś bardziej profesjonalnie...my na żywca i na fuksa:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Lambi,
OdpowiedzUsuńmy -profesjonalnie?! Gdzież byśmy śmieli!
A zdjęcia zagrzybiałej rudery zawsze chętnie ujrzymy.