Architekt, D., jako alternatywę dla remontu zaproponował... burzenie.
Przemyśleliśmy i zadzwoniliśmy doń.
-Zdecydowaliśmy, brniemy w to (w remont, nie w burzenie, przyp. red.). Pytanie brzmi, czy pan brnie w to z nami?
Przecież króliczek nie może uciekać w nieskończoność. W końcu zgłodnieje i da się złapać. To zupełnie jak z remontem domu, kiedyś przecież nr 8 stanie otworem przed adeptami KulTurystyki - naszego Prywatnego Domu Kultury z Noclegami.
(I nie będzie to zrekonstruowany od podstaw nr 8!)
Niech brniE i nie marudzi! Potem dostanie własną stronę w CZTERECH KĄTACH , WERANDZIE, czy gdzie tam sobie zażyczy:)
OdpowiedzUsuńA nie mówiliśmy(pogonić architektów)?To co piszecie jest dowodem na to że Pan D jest architektem do D...i nie ma pojęcia o zabytkowych budynkach.Oj,będzie się jeszcze działo...
OdpowiedzUsuńLos alpaqueros,
OdpowiedzUsuńmówiliście! Wasze słowa od razu stanęły nam przed oczami!
zwracamy honor, choć sprawy jakości architekta nie przesądzamy, póki nie podejmie decyzji. No i nasz budynek zabytkowy jest z wyglądu i z wieku, ale nie figuruje nigdzie jako taki, toteż jego zabytkowość jest kwestią wielce relatywną.
Nie możemy też pogonić wszystkich architektów, skoro MUSIMY mieć projekt.
Musimy kogoś zatrudnić. Jak przewidzieć, że ten ktoś zmieni front, kopnąwszy nas niemalże z półobrotu?
P.s.Pozdrawiamy Wasze lamy;)
Może propozycja wyburzenia była związana z kosztorysem - że taniej wybudować od nowa niż naprawiać, a nie z faktu bardzo złego stanu konstrukcji? Ja trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńTutaj link- pracowałam kiedyś przy tych izolacjach , są naprawdę dobre - co prawda dalej macie konstrukcje drewnianą, ale fundamenty i zabezpieczenie od dołu jak najbardziej :http://www.izoluj.pl/PLIKI/ulotka2.pdf
ps. Ja jestem ARCHITEKTEM i wypraszam sobie uogólnianie. Nie mówiąc już o tym, że może najpierw należałoby się zastanowić nad argumentami architekta, w większości przypadków kiedy słyszałam na narzekanie na architekta , po zagłębieniu się w sprawę okazywało się ze to inwestor coś nakombinował.. służę przykładami ;) Ja wiem że wszystkim się wydaje ze architekt to darmozjad, który postawi dwie kreski i chce niebotyczne sumy ... WYDAJE SIĘ ...Oczywiście wszystko da się zrobić - ale obowiązkiem architekta jest podpowiedzieć najkorzystniejsze rozwiązanie, również finansowe i czasowe.. wyjaśnienie że priorytetem jest dla Was zachowanie budynku , warto poprzeć zdaniem "bez względu na koszty" Ja wiem że "wystarczy" dobry cieśla który pozamienia belki, ale architekt i konstruktor za bezpieczeństwo projektowanego przez siebie domu odpowiada do końca życia, a tutaj, jeśli trzeba będzie wymieniać elementy konstrukcyjne, to sam projekt konstruktora i opinie rzeczoznawcy to bardzo kosztowna sprawa.. i niestety ale żaden projektant nie podpisze się bez przeliczenia tego wszystkiego , tylko dlatego ze dobry cieśla wie jak to zrobić. Absolutnie nie chodzi tu o niekompetencje dobrego cieśli, ale o zawiłość przepisów , które jak tylko mogą dobierają się wszystkim do d... Jeżeli chcecie już kogoś wymieniać - to poszukajcie przede wszystkim KONSTRUKTORA specjalizującego się w takich zagadnieniach ,który podejmie się tematu, bo to on ma tu decydujące słowo
OdpowiedzUsuńSarenzir,
OdpowiedzUsuńnie jesteśmy pewni, czy drugi post był bezpośrednio adresowany do nas, ale jeśli był, to:
my to wszystko wiemy!
I hasło "bez względu na koszty (i czas...)" jest naszym flagowym, jeśli chodzi o ratowanie domu. I D. o tym wie.
Uznajemy, że wynagrodzenie za postawienie kilku kresek to wynagrodzenie za ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Dlatego nie żałujemy na to pieniędzy, choć projekt stanowi sporą część naszego budżetu.
Zdajemy sobie sprawę z przepisów i tak dalej.
Wszystko, wszystko o czym piszesz wzięliśmy pod uwagę.
Bezpieczeństwo, przepisy, finanse, przepisy i jeszcze raz przepisy. A...i jeszcze przepisy.
Dlatego czekamy na ruch D.! Który zresztą ma jakiegoś tajemniczego konstruktora, który, być może, nie jest fanem ratowania ruin;)
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że z jakichś przyczyn, których nie znamy, D. nie chce się bawić w wymyśloną przez nas grę. Może nie wie, jak nam to powiedzieć?
My za to wiemy: szybko;)
Chodzi o to, by w miarę zgodnie współpracować. A jeśli nie, to by przynajmniej móc ze szczerym uśmiechem powiedzieć sobie "dzień dobry" na ulicy.
:) (Tu szczery uśmiech w twym kierunku. Wiemy, że jesteś architektem:) )
Jeszcze jedna sprawa.
OdpowiedzUsuńMiejmy też litość dla "inwestorów";)
Jeśli architekt mówi inwestorom po dwóch miesiącach od terminu, w którym mieli ujrzeć nadal nieistniejącą koncepcję, że radzi zburzyć dom, to inwestorzy mogą chyba zwątpić. Szczególnie, jeśli mówi to znienacka wiedząc, że chodzi o to, żeby dom przetrwał.
No:)
Ha!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Przed Wami długa droga, ale jakże emocjonująca! My większą część "naszej" drogi mamy za sobą, chyba nie chciałabym wrócić do stanu "sprzed" ale wszystkiego "na gotowo" też nie chcę mieć ;) Bo co ja wtedy pocznę z czasem i pieniędzmi ;)???
Pozdrowienia i trzymam kciuki!
ZU
Przepraszamy że Pani architekt(Serenzir)poczuła się dotknięta.Bierzemy udział w dyskusji,bo mamy za sobą trzy wyremontowane domy i czwarty ,,prawie".Pozatym kilka lat pracy w PKZ- PKDS. Olsztyn,i do nczynienia z konstrukcją szachulcową.Wiemy też jako wieloletni usługodawcy jak uzasadniać klientowi potrzebę wykonania robót nie
OdpowiedzUsuńpotrzebnych(aby wziąść pieniądze).
Dlatego podpowiadamy,jeśli już musicie to szukajcie kogoś kto pracował przy zabytkach i podpowie jak oszczędnie i dobrze zrobić ten remont.Musi być to ktoś kto naprawdę(nie z teorii)zna ten typ budownictwa.Podpowiemy, dobre skanseny zatrudniają takich fachmanów,szukajcie tam.
Pozdrawiamy z zaciśniętymi kciukami.
Posłałam do was e-mail :)
OdpowiedzUsuńWas miało być przez duże "W" oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, Ananda...są ludzie, którym tak haniebnego wykroczenia, jak małe "wu" w zwrocie grzecznościowym się nie zauważa!
OdpowiedzUsuń;)
Ził ...
OdpowiedzUsuńDrugi post był do Los alpaqueros, przepraszam że nie zaznaczyłam i że wzieliście go do siebie.
Zwrot "pogonić architektów", odebrałam negatywnie w tym kontekscie i czułam sie wybitnie wzburzona.
Jak najbardziej rozumiem stronę Inwestora czyli Was, trudno mi jednak coś Wam doradzać czy ocenić, bo nie wiem na jakim jesteście etapie urzędowo, nie znam całości sprawy,
itd.. z Waszych postów wynika jedynie że wszystko sie ciągnie, nie wiadomo na czym stanie, a blog to też nie miejsce zawsze najodpowiedniejsze, aby takie rzeczy opisywać
ze szczegółami, więc pozostaje mi trzymać mocno kciuki:)
Miło mi ze szczerego uśmiechu, jesli tylko bedę mogła coś podpowiedziec i pomóc to chętnie, chociaż ja na codzień projektuję fabryki i co do mojego NIEBIESKIEGO i przyszłego też się teraz dokształcam w "innej" technologii ;)
Co do przepisów..gąszcz ich i czasem warto zastanowić się i pokombinować które DOTYCZĄ,;) , ale fakt, tu też raczej ruch Waszego A.
Los alpaqueros
Posiadanie doświadczenia w remontach zabytków nie daje podstaw do uogólniania, że wszyscy inni są źli, tylko my jestśmy świetni, a tak odebrałam Wasz post.
Z pewnościa jako doświadczeni usługodawcy, możecie pomóc w niejednym w tym temacie,
Wasza wiedza i umiejętności są bardzo cenne, a podpowiedzi bardzo przydatne, niezaprzeczalnie, ale czy to uprawnia do wiesznaia psów na czyjejś wiedzy i umiejętnościach, nie znając całości sprawy ?
Daleka jestem do oceniania postępowania innych na podstawie niepełnych informacji co jak i gdzie.
Równie dobrze mogłabym pisać o fachmanach z doświadczeniem, którzy wpędzają ludzi w kanał obiecując jak to sie nie znają i jacy to projektanci ( branż wszelakich ) są zbędni.
Ale nigdy nie stawiam sprawy w ten sposób, bo wiem, że w każdym zawodzie są ludzie o różnym stopniu umiejętnosci , m.in. fachowcy których doświadczenie i umiejętności są nie od przecenienia. Tak jak szanuję innych, tak też oczekuję szacunku innych wobec mnie, również pośrednio.