Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 22 lutego 2015

Garść wiadomości lokalnych, czyli cietrzewie zacierają ręce!

W Małym Mieście na Z...achodzie człowiek może poczuć moc sprawczą. Kolejna sesja gminnej rady odbędzie się (znów) na sali miejskiej, gdyż naród nie pozostawia już chyba żdnych spraw w rękach szczęśliwych zwycięzców wyborów samorządowych, a w ratuszu by się nie pomieścił. Tym razem chodzi o intrygujący pomysł utworzenia drugiej w naszym (czterotysięcznym) mieście podstawówki przy... liceum (& technikum, & gimnazjum). Takie rzeczy - tylko w Mirsku, w czwartek o piętnastej.

Nasze Izery obwieściły, że zebrano 905 podpisów w sprawie tego, czego nie chcemy mieć za oknem. Ekstra!

Tymczasem nieopodal cietrzewie zacierają ręce - niesłynna gondola, po przedstawieniu bajecznej opcji karnetów na wjazdy i zjazdy koleją dla "przyjaciół"(drogo i bez sensu), kusi nową AKCJĄ PROMOCYJNĄ.

niedziela, 15 lutego 2015

Pomożecie? (Czyli walczymy dalej.)

Czasami ktoś pyta nas o SYTUACJĘ. O odpady czyli, żużle, ołów w wodzie i tak dalej.
Sytuacja jaka jest, nie każdy widzi, choć gdy zajrzy od czasu do czasu do takiej Mrożynki na przykład, może zacząć coś podejrzewać.

Zatem - nie ma na co czekać i czaić się:
DRUKUJCIE I PODPISUJCIE:
http://www.naszeizery.pl/PDF/petycja.pdf

Zebrane podpisy można składać do 19 lutego u sołtysów sołectw Rębiszów, Mlądz, Kwieciszowice, Proszowa, Przecznica, Kłopotnica, Kotlina, Krobica, Orłowice.

Koniecznie także podpisujcie w wersji elektornicznej:
http://www.petycjeonline.com/protest_izery

A jak ktoś się za nami stęsknił - mamy taką listę także u siebie w tymczasowym domu - zapraszamy:)

piątek, 13 lutego 2015

W domu.

Byliśmy ostatnio w domu. A właściwie w "domu". (Gdybyśmy mieli być naprawdę szczerzy, musielibyśmy cudzysłowu użyć dwa razy. Dokładnie więc powinno wyglądać to tak: "w" "domu".)   Bo  to jest tak, że jak się mieszka w MMnZ (Małym Mieście na Z...achodzie) i trzeba na przykład strzelić sobie fotkę rentgenowską, ma się do wyboru nieco WMMnZ (Większe Małe Miasta na Z...achodzie), położne  w bliższej lub dalszej okolicy (promień 30-60 kilometrów). W tłusty czwartek wybór jest prosty - Jelenia, bo przy okazji u Mrugały można nabyć pączki. No to nabyliśmy, a że Super Ekstra Ekskluzywne Centrum Medyczne obsłużyło było petenta w kilka minut, a kolejka po pączki była równie długa co dynamiczna, zostało nam kilka chwil na pobyt w domu, który jest po prostu po drodze. Po drodze z tej większej Jeleniej do tego zupełnie małego Mirska. No to wysiedliśmy, połaziliśmy po lodzie (ileż tam, na tych naszych włościach, jest wody w różnych stanach skupienia!), zagrzebaliśmy kontrłatą, co to się akurat poniewierała, przy odpływie wody z drenażu do rowu, no i tyle. Bo co w domu będziemy siedzieć.