Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

środa, 5 grudnia 2012

Wracając do tematu, czyli nie taki konserwator straszny.

O wiek się nie pyta.

Kiedy jednak w tej czy innej rozmowie padało pytanie o stan techniczny numeru osiem, podrzucaliśmy informację o metryce naszego dwustulatka, by zatrzeć nieco wrażenie nędzy i rozpaczy, i skierować myśli interlokutora na (ściśle rzecz ujmując - nieco naciąganą) zabytkowość numeru 8.

- A KON-SER-WA-TOR? - padało w odpowiedzi.

My na to, że dom w rejestrze nie jest, więc raczej nie tego.

A jednak, tego, tego!
Co by o D., architekcie, nie mówić, zna się na rzeczy i wie, kiedy i do kogo musi napisać.
(Z resztą, od kiedy mamy pozwolenie w rękach, uważamy go za odpowiednią osobę na odpowiednim stanowisku i niniejszym oraz oficjalnie zapominamy mu wszelkie potknięcia, gdyż jak wiadomo nie ma tego złego.)

Co prawda ewidencja to nie rejestr, ale i w naszym przypadku imć K. wystosować odpowiednie pismo musiał, gdyż budynek jest ujęty i podlega.

Sięgnijmy więc do szuflady:


Pod względem konserwatorskim opiniujemy pozytywnie Projekt budowlany z sierpnia 2011r. (wiemy, wiemy,data w oczy kole...-przyp. red.) wykonanie przebudowy z rozbudową budynku mieszkalno - gospodarczego na mieszkalny z pokojami gościnnymi nr 8 w Kłopotnicy pod warunkiem  maksymalnego zachowania historycznego charakteru budynku, detalu, materiałów konstrukcyjnych i wykończeniowych.
W związku z powyższym proponujemy zachować w elewacji północnej w przyziemiu istniejącą ścianę kamienną. Zastosowane podziały okien na kwatery wykonać jako pełnoplastyczne na zewnątrz - niedopuszczalne są podziały międzyszybowe. Zachować kamienne opaski lub ceglane opaski okien i drzwi. Zachować historyczną szerokość zewnętrznych profili drewnianych tzw. muru pruskiego /zastosować zdrowe drewno z odzysku/.


Nieco bardziej szczegółowo sprawa została nam wyjaśniona w warunkach zabudowy:

-nieprzekraczalna linia zabudowy - 8,0 m od drogi powiatowej,
-maksymalny wskaźnik zabudowy(stosunek wielkości powierzchni zabudowy do wielkości działki) - 0,15;
-szerokość elewacji frontowej - do 10,0 m od strony drogi powiatowej,
-wysokość kalenicy - do 10,0 m...
Poza kątem nachylenia dachu i układem kalenicy, które to nie podlegają zmianie w w przypadku omawinej rozbudowy, przebudowy i zmiany sposobu użytkowania, dodatkowo zakazano nam stosowania kolorów jaskrawych nakazując jednocześnie wykorzystanie naturalnych materiałów okładzinowych i takiegoż pokrycia dachowego (tynk, drewno, ceramika, kamień).

Jak widać, prawo w Polsce w miarę przyzwoicie i bez zbędnego zadęcia praz niepraktycznego uporu chroni interesy różnych takich niewybitnych dwustulatków, nie uprzykrzając jednocześnie zanadto życia tak zwanym (ha, ha) "inwestorom".

Skąd więc biorą się jaskrawe domy z nieadekwatnym kontem nachylenia dachu?
Na to pytanie odpowiedź zna każdy.


Ogłoszenia parafialne.
---
Oto masz, Sąsiedzie, odpowiedź na pytanie, które padło w uroczych okolicznościach łomnickigo ordnungu w ubiegłą sobotę - jak widać konserwator kocha nas i pozdrawia.
---
Dziękujemy za wyróżnienia ogromnie lubianym przez nas Rezydentkom domów: tego niebieskiego i tego w Jot.
---
Gdyby ktoś jeszcze nie zauważył - dołączył do nas Max. Idźcie i czytajcie.
A Ty,  Maxie - idź i pisz!