Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 31 stycznia 2010

Nagłe przyspiesznie.

Okazało się, że lokatorki opuszczą nasz poznański lokal już dziś.
No i dobrze. Im szybciej go sprzedamy tym szybciej będą pieniądze, im szybciej będą pieniądze, tym większe szanse na to, że tegoroczny sezon remontowy będzie nasz!
Wczoraj pierwsi potencjalni nabywcy nasze (i kilku ludzi dobrej woli) trzymiesięczne wysiłki zmierzające do dopieszczenia wyglądu mieszkania w każdym calu skwitowali prostym "do remontu".
Z utęsknienie czekamy na chwilę, kiedy w tej całej zabawie w handel nieruchomościami (oby skończyła się jak najszybciej i po wsze czasy)trafimy na kogoś, kto pogada z nami normalnie i uczciwie, bez udawania i wyszukiwania nieistniejących argumentów za zbiciem ceny. Tak jak my nie szukamy nieistniejących argumentów za jej utrzymaniem. Jesteśmy fatalnymi handlarzami. Nie da się ukryć. Jednak czyż powtarzanie z uśmiechem (w odpowiedzi na pełne oburzenia wywody o tragicznym stanie wszystkiego) "och, to kwestia gustu" nie jest trudne?
Nie pozostaje nam nic innego, jak uzbroić się w nasze hasło programowe ("KULTURA I OBOJĘTNOŚĆ") i ruszyć do boju.

wtorek, 19 stycznia 2010

Czas na konkrety.

Skoro "mamy" już środki na remont (czy raczej – na uzdatnienie domu do życia) czas przejść do konkretów.

Oto imponująca lista wyzwań (wersja pierwsza)

1.UPORZĄDKOWANIE DOMU
-opróżnienie pomieszczeń,
-wywóz śmieci (załatwić kontener/samochód)

2.HYDROZAGADKA
-wypompowanie wody ze studni (pompa)
-oczyszczenie studni
-eksmisja hydroforu i zastąpienie go nowym (kupić hydrofor)
-badanie wody
-odnowienie studni (w tym porządna pokrywa i uroczy daszek)
-poprowadzenie nowych rur od hydroforu do domu
-wiadro, łańcuch i walec do nawijania łańcucha
-instalacja nowego zbiornika na wodę w domu
-rury rozprowadzające wodę po domu
-bojler czy coś
-likwidacja starego szamba
-nowe szambo, lub – oby się dało- przydomowa oczyszczalnia
-drenaż!!!

3.PRĄD
-plan instalacji,
-nowe kable,
-nowe gniazdka,

4.OGRZEWANIE
-kominkowe,
-centralne

5.DACH
-zrobić porządek z więźbą
-skombinować starą karpiówkę,
-modlić się o możliwość ocieplania metodą nakrokwiową,
-wełna mineralna, okładzina z płyt g-k i cała reszta warstw przepuszczalnych i nieprzepuszczalnych
-4 okna dachowe

6.ELEWACJA
-uzupełnienie zaprawy wapiennej,
-tynki (gilna)
-malowanie
-konserwacja elementów drewnianych




7.ŚCIANY
-likwidacja i tak odpadających już tynków,
-uzupełnienie zaprawy wapiennej,
-ułożenie instalacji
-wykończenie ścian gliną (jeśli nie doprowadzi nas to do bankructwa) lub tynkami
-malowanie,

8.PODŁOGI/SUFITY
-rozebrać,
-oszlifować deski
-naprawić i zakonserwować legary
-ocieplić między legarami a podłogą z desek
-betonową podłogę w pokoju skuć,
-zrobić izolację (wcześniej zbadać poziom wód gruntowych),
-wylać nową
-w międzyczasie poprowadzić rury i takie tam

9.OKNA I DRZWI
-ratować, co się da
-skrobanie farby, uzupełnianie ubytków, szklenie, malowanie
-przykro mi, ale ubój korników też…



10.SCHODY
-uważać na chodzenie po starych,
-zrobić nowe...



11.KOMIN
-o rety…

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Każdy nowy dzień rodzi nowe paranoje...czyli jest dobrze!

Trudno uwierzyć, że poniedziałkowa wirtualna poczta dostarczyć może tylu rozwiązań.
Ale od początku. Okazało się, że lokatorki wynajmujące od nas mieszkanie są niereformowalne. Po przejściach z rzekomymi paranormalnymi zjawiskami zmuszającymi je do wyprowadzki zafundowały nam zupełnie nową jakość poczucia społecznej odpowiedzialności. Uznaliśmy, że wizyty policji, wywołane wyczerpaniem się cierpliwości sąsiadów wobec głośnych hulanek i swawoli, to już byt wiele.
W dość radykalny sposób "zaproponowaliśmy" dziewczętom opuszczenie naszego lokalu. Od 1 marca mamy więc...mieszkanie na sprzedaż. Nie nam pisany widać los kamieniczników.
Po kilku godzinach porannej frustracji odkryliśmy jednak, że to ZNAK. Rozwiązanie umowy najmu,a później sprzedaż mieszkania, to prosta droga do zyskania środków na remont. Obecnie, niezmiernie szczęśliwi, marzymy o przyszłorocznych zimowych świętach w górskiej scenerii...

niedziela, 17 stycznia 2010

Coś trzeba robić.

Skoro nie udało nam się przejść do czynów iście heroicznych, czyli opróżnienia domu z rzeczy po byłych mieszkańcach, zakończonego tryumfalnym pożegnaniem zapełnionego kontenera, postanowiliśmy dokonać...czegokolwiek.
Udaliśmy się więc do kiosku i zdobyliśmy "Muratora", który poinformował nas, że problem podłogi położonej bezpośrednio na gruncie nie jest problemem. Co prawda trzeba będzie ją skuć (już sprawdzaliśmy, zwykła siekiera nadaje się do tego cel idealnie, a wraz z domem przypadło nam też w udziale pięć siekier), ale cud techniki grzewczej, zwany też styropianem, zainstalowany pod nową wylewką powinien się sprawdzić.
Po drugie postanowiliśmy zdobyć środki na remont. Totalizator sportowy pozostał jednak nieprzebłaganym. Nie uległ nawet wylosowanym przez Okrucha pewniakom (6, 8, 10, 44, 45, 46).

czwartek, 14 stycznia 2010

Na nic...

...plany zakupu łańcuchów. Na nic branie urlopów. Pogodowa rzeczywistość, czyli zaspy na osiedlowym parkingu, zadziałały nam na wyobraźnię. Zobaczyliśmy piękną drogę śródpolną...zasypaną. Łąkę, na której się parkuje...zasypaną. Drogę dojazdową do wsi...tonącą w zamarzniętym błocie generowanym przez rozjeżdżające śnieg ciężarówki z bazaltowym urobkiem. I nas, z Okruchem na pace, liczących na jeszcze chwilkę jego snu, którą spożytkować by można na odkopywanie domu.
Nie jest to rzecz jasna obraz mogący nas zniechęcić do podróży. Szalę przeważyła czarna wizja zerwanych linii elektrycznych, niezbędnych do uruchomienia jedynej, poza naprawą dachu, inwestycji - naszego fantastycznego grzejnika.
Wniosek jest prosty - z rocznym dzieckiem nie jedzie się w miejsce bez prądu (i- w gruncie rzeczy - wody) w środku zimy.
Czekamy więc na wiosnę. :)

Chętni na kilkudniowy pobyt rekreacyjny w pocie czoła, z widokiem na góry, rezerwujcie trzeci tydzień maja!u