Nie jest to rzecz jasna obraz mogący nas zniechęcić do podróży. Szalę przeważyła czarna wizja zerwanych linii elektrycznych, niezbędnych do uruchomienia jedynej, poza naprawą dachu, inwestycji - naszego fantastycznego grzejnika.
Wniosek jest prosty - z rocznym dzieckiem nie jedzie się w miejsce bez prądu (i- w gruncie rzeczy - wody) w środku zimy.
Czekamy więc na wiosnę. :)

Chętni na kilkudniowy pobyt rekreacyjny w pocie czoła, z widokiem na góry, rezerwujcie trzeci tydzień maja!u
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz