Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

(zimny) prysznic pastora

Kiedyś znacznie częściej włóczyliśmy się po okolicy. Teraz, kiedy Mała Koza nie jest już taka mała, mamy zamiar wrócić do dawnych przyzwyczajeń.

Okazja ku temu nadarzyła się nam przednia - otóż marzenie sprzed lat  postanowiło się ziścić.
Nie wiemy sami, dlaczego tak często przeglądamy ogłoszenia o nieruchomościach, mamy przecież gdzie mieszkać, posiadamy także dolne pół domu z potencjałem, po co nam więcej?
Kiedy zobaczyliśmy, że na sprzedaż wystawiono PASTORÓWKĘ, zrewidowaliśmy naszą sytuację życiowo - ekonomiczną i czym prędzej uratowaliśmy ją od grzyba i zgnilizny, pieczołowicie  ją renowując i zamieniając na uroczy pensjonat, z małym regionalnym muzeum na parterze i piękną różą pnącą się po pergoli nad schodami wejściowymi.



Dzisiaj pojechaliśmy ją obejrzeć.

Nasze serca skradł prysznic pastora. Decyzję zostawiamy rozumowi.




poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Dobra wiadomość.

Okazało się, że wystarczy poprawić lekko feng shui, żeby sprawy zaczęły stawiać się do pionu same.
No dobra, trochę im pomogliśmy, po raz kolejny zadzwoniliśmy do człowieka od dachu, jedynego, który nie wypowiedział się negatywnie o grubości więźbowych belek. Odebrał, o rajusiu, odebrał!!!  (Wielu po zobaczeniu projektu już nie odbierało....) Gdy tylko wróci z urlopu...będziemy rozmawiać dalej.
Prawda jest taka, że bez kogoś, kto zrobi nam dach, nie możemy ruszyć ze stropem i piętrem i to właśnie bezowocne poszukiwania kazały nam zbłądzić w stronę marazmu i rozpaczy  (ale już nam przeszło). Z resztą -podobno każdy związek co jakieś siedem lat przechodzi kryzys, a przecież już za chwilkę stuknie nam (Temu Domu i nam) okrągłe siedem lat!