Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 20 czerwca 2010

Papierkowy zawrót głowy, czyli tam i z powrotem

Z duszą na ramieniu (tak, jak przy okazji każdej wizyty w Kłopotnicy po dłuższej nieobecności) wpatrywaliśmy się w krajobraz.Pytanie "czy dom nadal stoi tam, gdzie stał?"znalazło odpowiedź twierdzącą.


Konstrukcja na bazie drewna i folii osłaniająca wykop również trzyma się nieźle.



Nawet góry,które lubią sobie zniknąć,stały niewzruszone, prezentując się malowniczo w ramie z betonowych słupów podtrzymujących trakcję elektryczną.



Po powrocie z uroczej wycieczki(nie udało się nam powstrzymać od chwycenia za szpadel)oddaliśmy się zakładaniu działalności gospodarczej. Jedyne, co można zrobić w tej sprawie w sobotę,to zostać właścicielami domeny, co uczyniliśmy.

Po zapoznaniu się z wnioskiem EDG-1 postanowiliśmy nie zatrudniać księgowego.
Po zapoznaniu się z naszym zestawem pytań podatkowych (sztuk osiem) poszliśmy jednak po rozum do głowy.

Pogoda za oknem biurowa, dzień też zapowiada się biurowo.
Po spotkaniu z D., architektem czytającym nam w myślach, organizujemy wycieczkę do biura rachunkowego, by wreszcie dokonać doniosłego wyczynu pod tytułem "meldunek", złożyć wnioski o dowody osobiste i zarejestrować działalność gospodarczą.

Z ostatniej chwili.
Nie ma to jak (zabrawszy ze sobą niezliczone ilości dokumentów)zostawić - prawie trzysta kilometrów od urzędu docelowego- wszystkie niezbędne do załatwienia formalności akty...

3 komentarze:

  1. Czy mnie pamiec nie myli ze obowiazek meldunkowy to juz przeszlosc, zamieciona zamaszystym ruchem miotly pod dywan (dosyc przybrudzony i przyozdobiony niejedna plama z niejednego plynu ustrojowego)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Waz,
    obowiązek meldunkowy ma się nadzwyczaj dobrze.

    Gdzie Ty żyjesz?! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nie tam gdzie Wy. Na szczescie, niestety, poprostu. Przyjecia do swiadomosci pewnych faktow z pogranicza absurdu i zwyklego idiotyzmu moj umysl Waza najzwyczajniej w swiecie odmawia.

    OdpowiedzUsuń