Kultura!
Odpowiedź staje się prosta, gdy trzeba wybrać - drzewo czy dom?
Szybko zmienia się człowiekowi perspektywa - od roztkliwiania się nad każdym źdźbłem do zażyłej przyjaźni ze szpadlem, sekatorem i spółką.
Poza wyżynaniem wrastającego w zachodnią ścianę drzewostanu nadal kopaliśmy rów.
Zastał nas przy tym sąsiad B., opowiedział, że w tym domu mieszkała jego ciotka, a potem taki jeden no i poprzedni właściciele. I że zawsze była tam wilgoć. (Chyba wiemy dlaczego. Od dwóch dni dom elegancko schnie.)
Dowiedzieliśmy się też, że numer 7, którego już nie ma, kupiono na zlecenie kogoś zza zachodniej granicy. Na miejscu dwustuletnich zabudowań stanąć mają podobno...domki letniskowe. Czy coś.
Nie pozostaje nam nic innego, jak gromko i rozpaczliwie zawyć: nieeeeeeeeeeeeeeee!
Dzięki za odwiedziny :))
OdpowiedzUsuńPo cichutku kubicuję Wam, a dziś kilka słów wystukam :))
Wiem, jak wyglądają decyzje o wycinaniu drzew pod dom - nasz działkowy Letni Domek stanął w środku sosnowego lasu... Kiedy trzeba - nie ma wyboru - mówi się: trudno.
Wy ratujecie jeszcze kulturę! I wielkie dzięki za TO :))
(Czy z mojego posta wyszło, że jestem mocno ortodoksyjna w obronie przyrody? To niechcący - jeszcze zachowuję zdrowy rozsądek ;))
A z tymi domkami letniskowymi, to może plotka?
Trzymam kciuki za powodzenie Waszych prac :))
I gorąco pozdrawiam :)))
Jako doświadczeni remontem 5 domów,pierwszy w 1987 a ostatni jeszcze powoli kończymy.Nie słuchajcie architektów(chyba że z doświadczeniem i pracą w konserwacji zabytków)Wasz dom potrzebuje specjalnego konserwatorskiego podejścia(jeśli chcecie zachować jego cudowny charakter).
OdpowiedzUsuńNie muszę dodawać, że też kibicuję. I a tam roztkliwianie się, ja chcę mieć ciepłą wodę:))))
OdpowiedzUsuńA co to za pruski mur tam prześwituje? Co za cudeńka?:)
Domki letniskowe to o wiele lepiej niż dom wczasowy :) trzymam kciuki , będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńJoanna,
OdpowiedzUsuńnie wyszłaś na ortodoksa;)
DUOart,
nasz architekt, D., rzeczowo roztkliwiał się nad każdą cegłą i dachówką. Z pewnością wpisze nowoczesność w stare mury dokładnie tak, jak sobie tego życzymy. Poza tym nie mamy wyjścia, projekt musimy mieć.
Sara,
to nasz ex-widok. Ten dom udał się już, a w zasadzie został wysłany, do krainy wiecznych łowów.
Sarenzir,
przed domem wczasowym chroni nas studium. Póki co...
Przypadkiem trafiłam do Was i z wielka przyjemnością przeczytałam wszystkie posty.bardzo dobrze się czyta i ogląda ale mam świadomość ogromu roboty.kibicuję Wam, bo stare domy to moja miłość(zaraz po rodzinie):)
OdpowiedzUsuńtrochę słońca trzeba dopuścić :)..i odwodnienia wykopać też..u mnie na początku, po 'fachowcach', dolna belka była do połowy w glinie, aż papa na fundamencie zgniła :/
OdpowiedzUsuń