Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

wtorek, 22 czerwca 2010

Odpowiedź architekta brzmi...

-Przemyślałem swoje stanowisko, wchodzę w to!

W grze jest jeszcze konstruktor. Jutro będzie wiadomo, czy i on chce się w "to" bawić.

Poza tym same dobre wiadomości (jak to u nas, nie ma tego złego).
Ktoś wyciągnął pomocną dłoń z - być może najistotniejszym w tym dramacie - numerem telefonu do pana G.

No i mamy fantastycznego księgowego B. i partnerów. Cierpliwie odpowiedział na osiem (i więcej) naszych pytań o działalność gospodarczą. I może się nami zaopiekować.

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. To fajnie ,że idzie do przodu!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się bardzo, konstruktor na pewno też się znajdzie :D !

    -----

    Los alpaqueros , jeżeli dyskusja toczy się publicznie , odpowiadam publicznie.
    Zastanowiłabym się też nad wygłaszaniem "mądrości" jakoby projektując fabryki nie można było kochać starych domów ... zwłaszcza jeśli pisze się tak dwuznaczne teksty samemu :
    "Wiemy też jako wieloletni usługodawcy jak uzasadniać klientowi potrzebę wykonania robót nie potrzebnych(aby wziąść pieniądze)."

    Przy okazji propozycja, wynalazek ctrl c+ ctrl v znacznie ułatwia życie kiedy nie umie się przepisać nicka ..

    z mojej strony EOT jeśli chodzi o rozmowę z Los alpaqueros .

    Co do budowy dalej będę kibicować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło mi niezmiernie, że mogłam pomóc ;) Niecierpliwie czekam na dalszy bieg wydarzeń...

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie tylko ja wyniosłam pożytek z blogowania :))
    Fajnie! Cieszę się z Wami :))

    OdpowiedzUsuń