Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 29 marca 2012

Z poważaniem - według rozdzielnika.

Dzisiaj, przed ósmą, przyszedł pan i przeprosiwszy, że przyszedł(tak wcześnie), wręczył i kazał się podpisać.



Trzy papiery w jednej kopercie! O melioracji,o zarządach dróg i o zagrożeniu osuwaniem się mas ziemnych.

Wczoraj natomiast odbyliśmy wycieczkę krajoznawczą, celem której było podziwianie budynku Urzędu Skarbowego.(Ta szachowniczka, to liternictwo!)



Ukradkiem, w międzyczasie, rzuciliśmy okiem także na dom Sąsiada.

8 komentarzy:

  1. czyli Sąsiad jak najbardziej istnieje...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie - co z tym osuwaniem? Jesteście na terenie zagrożonym?
    A ja rzucam okiem na dom Sąsiada w googlach ;-)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  3. Dom Sąsiada istnieje. potwierdzam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te Wasze informacje urzędowe takie zawsze enigmatyczne. Ja nigdy nie wiem, dobre one czy też nie bardzo dobre. A do Sąsiada zajrzę też. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budynek skarbówki faktycznie godny podziwu...

      Usuń
    2. Widzisz Owco, wygląda na to, że udało nam się oddać atmosferę towarzyszącą sytuacji dobrania się do wnętrza koperty zawierającej te rewelacje;)

      Usuń
  5. Z grubsza - jeżeli chodzi o te osuwiska - czasami, jeżeli nie wiadomo o chodzi, to po prostu nie wiadomo o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń