Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 1 marca 2012

Nigdy dość.

Było, jakby to, no...dość ładnie.



Kopaliśmy więc dalej.



Dodatkowej motywacji też nie zabrakło - kałuża w domu wyjątkowo okazała w tym roku.
(Wcale nie z powodu dziurawego dachu.)

10 komentarzy:

  1. Nooo, idziecie jak (nomen omen) burza!
    Na weekend zapowiadają ładną pogodę, bez opadów. Chyba nie stracicie przez to motywacji? ;-))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ płodne te Wasze notki;)śledzę dzielnie postępy:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Inkwizycja pisze, że ma być ładna pogoda, ja słyszałam, że znów ma spaść śnieg... Oby Inkwizycja miała rację. Powodzenia w pracach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śnieg to może u Was, w Kłopotnicy będzie słońce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie? Piękna pogoda! Dziwię się, że całej działki dookoła tym rowem nie oblecieliście! Śniegu nie będzie, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też się sobie dziwimy. Prawda jest taka, że musieliśmy dramatycznym gestem porzucić (a dokładniej - wrzucić do bagażnika) rynsztunek kopaczy rowów i wrócić do roboty.

      Usuń
  6. Jeżeli napiszecie, że łąka to dno rowu, a te dalekie wzgórza to jego brzegi, to przysięgam, że się zdziwię! :DDD

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. znakomity blog zapraszam na swoje stronki jesli lubisz konie to polecam http://mojkonarab.blogspot.com
    a jesili interesują cie rużne nowinki w budownictwie to zapraszam
    http://budownictwonowoczesne.blogspot.com
    czekam na opinie

    OdpowiedzUsuń