Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

sobota, 18 czerwca 2011

Całkiem spore drobiazgi.

Okazało się, że jabłonki owocują co dwa lata:



A już myśleliśmy, że zeszłoroczny plon ktoś sobie przygarnął. Wcale nie chcemy tak myśleć, pewne okoliczności jednak utrudniają nam odrzucanie podobnych wrażeń.

Poza tym nieustająco walczymy z tym:



Ponieważ codziennie pada, puszczenie z dymem tej Czomolungmy jest trudne.

Zaprzyjaźniliśmy się z kosą spalinową. Machanie tą tradycyjną, choć przyjemne i dostępne dla nas obojga, sprawiało, że musieliśmy ograniczać się tylko do koszenia.



Powyższy stan osiągnęliśmy po czterech godzinach błąkania się z nowoczesnym narzędziem ogrodowej zbrodni.

Dlaczego nie ma gumofilców dla kobiet i kos spalinowych dla półtorametrowych ludzi?
Czyżby patriarchalny spisek?

6 komentarzy:

  1. A może to nisza w rynku, którą można wykorzystać? Udanego weekendu życzę, i bez deszczu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kosach spalinowych to nie wiem, ale gumofilce dla kobiet są. Trzeba poszukać na zwykłym, najzwykleiszym rynku, albo na allegro. Nasze drzewka też co dwa lata i chyba w tym roku powinny owocować, musze wstąpić do sadu, żeby zobaczyć, czy coś jest na drzewkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo kobiety wtedy mają pretekst by sobie kaloszki kupić;]
    Co do koszenia - my ostatnio realizujemy nową wizję - zostaw chaszcze a wytnij 1,5m szerokości ścieżki;] Wszędzie da się dojść a pracy całe nic.
    Zwłaszcza że nie ma kos dla małych ludzi;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja swoje gumofilce kupiłam na rynku w Pasłęku. Są gustownie zielone:-))) Ale z kosą szaleje Wojtek. Chłopu lepiej w rękach leży:-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Potwierdzam akapit z jabłkami- stare odmiany jabłoni owocują co drugi rok. W zeszłym roku mieliśmy 3 tony jabłek, w tym nie uzbiera się chyba nawet kilogram :-(
    Żegnajcie marzenia o zapełnieniu 50-ciu litrów baniaczka na wino.
    Co do koszenia, to opcją dla babeczek jest spalinowa kosiarka z napędem. Uskuteczniam dzięki niej niezły fitness po sadzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne jabłuszko, dobrych plonów życzę!
    A zamiast gumofilców polecam kaloszki - bardziej eleganckie są ;-)
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń