Od jakiegoś czasu czekamy na zakończenie swobodnego przepływu informacji między kilkoma urzędami, co doprowadzić nas ma do szczęśliwego określenia granic działki.
Niebawem pojawią się u nas geodeci, którzy mają zresztą na sumieniu remont pewnego starego domu.
A my co? A my w najlepsze przemieściliśmy ZNAK, używszy go do budowy super-ekstra designerskiej sterty kamieni.
Może wcale nie leżał tam, gdzie był powinien?
Może leżał na granicy działki budowlanej i pastwiska,
które wyniku fuzji wyewoluowały w obszar nr 20/5,
a co za tym idzie, wszystko jedno gdzie się obecnie znajduje?
A może po prostu trafił dyletant na kamień.
Zorientowaliśmy się dzisiaj. Przypadkiem. Bo na kamieniu powyżej siedział fajny robak...
faktycznie fajny robak ;-D
OdpowiedzUsuńa niech się tam JEOMETRA trochę teraz pomartwi:)
OdpowiedzUsuńto chyba Polydrusus sericeus ;-)
OdpowiedzUsuń/Obryzg szkółkowiec/
Hihi w tym momencie rechoczę trzymając się za brzuch;]
OdpowiedzUsuńJeśli leżał sobie luzem, to ktoś go wcześniej wykopał. Coby tylko geodeci nie okroili Waszych włości, bo to też się zdarza. A robalek ładny, perłowa zieleń, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI...tam, bez kamienia też sobie poradzą. W końcu szarlatani. Ot, tak stoją, zerkają w te lunety i ni z gruszki ni z pietruszki mówią "stąd - dotąd". Czasem nawet wywiercą piętą wdzięczny dołeczek na winkielku. Szarlatani. My, humaniści, nie wierzymy, że oni tak z kamienia to wyczytują. Czarna magia i tyle!
OdpowiedzUsuńPzdr.
...bardzo, bardzo smieszny post, 10/10
OdpowiedzUsuńgamoliczki-slodziaki
czytam Was regularnie!!!
pozdr.
ania
Bardzo sympatyczny robak ;-)
OdpowiedzUsuńKamień dobrze wygląda w kompozycji.
Ściskam!
Uwielbiam sposób w jaki piszecie i łatwość z jaką to Wam wychodzi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po sielsku ;)
Ania
uuuupppssss :)))))
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
Obawiam się, że kamień zaznaczał miejsce ukrycia SKARBU i teraz musicie wszystko jeszcze raz przekopać:)
OdpowiedzUsuńale za to pasuje jak ulał. ;-)
OdpowiedzUsuń