Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

sobota, 28 maja 2011

Przed, w trakcie i prawie po.

Przed...


...w trakcie...


...i prawie po.



Znalezisk w plewach co nie miara. Każde na miarę epoki.



Tylko...po co chować okna w podłodze?

8 komentarzy:

  1. kawał roboty!a te znaleziska, jeśli dobrze widzę, to miska, ramka, kafel, coś metalowego i kawałek drewna? są całkiem, całkiem, jeśli miska jest cała;)
    p.s. nowe zdjęcie w nagłówku re-we-la-cy-jne!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to remont pełną parą, a raczej pełnym kurzem :DDD. Dołączamy się do zachwytów nad czołówką. Świetna!

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  3. Roboty do zatrzęsienia.. Słuchajcie mnie intryguje, bo wspominaliście że cześć konstrukcji musicie wymienić i w pewnym momencie były nawet obawy że całą. Jak jest ostatecznie? Co wyburzacie i przeznaczacie na dekoracje w ogrodzie, a co zostaje?

    OdpowiedzUsuń
  4. No! Trochę jak chodzenie po polu minowym - nie wiadomo gdzie bezpiecznie postawić nogę. Całkiem jak u nas, gdzie drewniana podłoga zupełnie zmurszała. Dzięki tej pracy jak widzę wyłaniają się nowe przestrzenie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemnie się patrzy na postęp prac :) A jakie skarby! Może na jakiś kącik muzealny się nadadzą?

    OdpowiedzUsuń
  6. Znaleziska jakże cenne i zapewne nie ostatnie :)
    Nowy image bloga - klasa!
    Zdjęcie w maskach - cudne!

    Ps. Zwiedzaliście wczoraj przysłupowe domy?

    OdpowiedzUsuń
  7. Słowa uznania przekażemy autorce fotografii :)

    Ananda, nie musieliśmy dostarczyć naszą mamę/teściową/babcię na pociąg powrotny do Poznania...czekamy na relację Śledzibowców:)

    OdpowiedzUsuń