Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 23 maja 2011

Trzeba mieć szczęście

żeby roztrzaskać się samochodem - kończąc akcję w rowie - w tej (czyli naszej) części wsi,w której nikt w zasadzie nie mieszka...i trafić akurat na nas, posiadających auto, a nawet hak... wyposażonych na dodatek w jako taką siłę mięśni, zdolną upchnąć wywleczony z rowu samochód w krzaki.



O co w zasadzie chodzi? Otóż kiedy ciężarówki z urobkiem znikają z okolicy, szosa mknąca przez naszą wieś staje się torem nauki jazdy.

2 komentarze:

  1. E tam marazm ( to do poprzedniego posta ) ja widzę olbrzymie postępy :D
    Co do toru przeszkód ... potrafię sobie wyobrazić.. mam podobny na drodze dojazdowej , co skutkuje notorycznym porzucaniem auta we wsi, tyle, że udział maja w nim traktory ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęście - to życzliwi sąsiedzi co to i hak i siłę mięśni użyczą ;)

    OdpowiedzUsuń