Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

wtorek, 9 listopada 2010

Pierwsze śniegi za połoty.

Tak tylko chcieliśmy odnotować początek naszej pierwszej zimy na dolnośląskiej ziemi.

6 komentarzy:

  1. Jak to? Gdzie? W dolnośląskiej stolicy nawet szronu dziś nie było! No proszę moje przeczucia jednak się sprawdziły - już do nas puka zima :)
    Trzymajcie się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak potwierdzam padałooo a o świcie taki puszek to tu to tam w ilościach śladowych, na ;)"dolnośląskiej ziemi"

    OdpowiedzUsuń
  3. Aradhel, stolice chyba mają to do siebie;)

    Aneta, w naszej ex-ojczyźnie takie to tu, to tam, to niemal lawina;)
    Myśleliśmy dzisiaj o Tobie ciepło, mknąc przez Wieżę i Gryfów. Czy da się z drogi wypatrzeć twoje włości? Próbowaliśmy już któryś raz i nic.

    OdpowiedzUsuń
  4. Księżniczko,
    już nie można...teraz mamy wiosenne roztopy.
    Chyba, żeby w góry wyskoczyć. Alle to by była jazda!

    OdpowiedzUsuń
  5. a którą wieże, wjeżdżaliście w jej piękny środeczek (jadąc z mirska trzeba skręcić w prawo zaraz za taką zarośniętą halą) czy obwodem po drodze wojewódzkiej (koło kamieniarza i drogi nad jezioro) gdzie są 3 domy na krzyż. a stodoły nie da się przeoczyć zwłaszcza teraz kiedy mam najładniejszy rów we wsi;)

    OdpowiedzUsuń