Po imponującym, sobotnim przyspieszeniu nadszedł czas na niedzielne wymknięcie się z posesji tylnymi drzwiami, których oczywiście jeszcze nie ma.
Objuczeni sprzętem ogrodniczym przybyliśmy, rozejrzeliśmy się, przerzucaliśmy kilka desek, podlaliśmy przyszłe plony (czyli to, czego nie zjadły ślimaki), zebraliśmy wiśnie i zwialiśmy do lasu na poziomki i jagody.
W przyszłym tygodniu będzie u nas A., babcia Okrucha.
Jeżeli wówczas nie uda nam się ogarnąć do końca sterty...
P.s.Przestaliśmy oglądać Maję w ogrodzie.
Telewizja Polska ma o wiele bardziej konkretne propozycje dla początkujących oprawców roślin.
Oprawca roślin brzmi nieźle, w moim wykonaniu to tzw. cięcia pielęgnacyjne;]
OdpowiedzUsuńcięcia pielęgnacyjne przydomowej roślinności kosą analogową w moim wykonaniu często kończy się ubytkiem w nasadzeniu młodego drzewostanu :-/// ..ale i tak jestem cienkim bolkiem w porównaniu do ex gospodarza naszej posesji, który w ramach sąsiedzkiej pomocy przejechał kosiarą wzdłuż działki unicestwiając życie kilkudziesięciu kasztanowców posadzonych przeze mnie kilka miesięcy wcześniej :< [g]
OdpowiedzUsuńprawda? polecam brytyjskich oprawców- np. latający ogrodnik, ogrodowa odyseja Costy... a w ogóle to chyba byli ogrodowi najeźdźcy?
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco gazetkę "Działkowiec", dzięki której takie mieszczuchy jak my zaczęły się całkiem nieźle orientować w sprawach ogrodowych. Program na jedynce kultowy jest również.
OdpowiedzUsuń