Nad Kłopotnicą, jak na tego rodzaju uroczystość przystało, zebrały się ciemne chmury.
Zaczęliśmy wczoraj (zabieraliśmy się do tego od października 2009).
Skończyliśmy dzisiaj, w pogodny, niedzielny poranek.
(No, prawie skończyliśmy - ale poza przyjemnościami czasem trzeb też popracować - musieliśmy więc ostatnie dwie taczki ziemi przełożyć na inny termin.)
To będzie dobre miejsce dla konwalii.
Od dzisiaj nie musimy już pilnować nadmiernie Potomka biegającego w pobliżu dziury w całym (obejściu).
(Jak widać w lewej, środkowej części zdjęcia...nadal czeka na nas sterta innych rzeczy do zrobienia.)
uff, dobrze,że szamba :)(przeczytałam tytuł: pogrzeb szamana...)
OdpowiedzUsuńA teraz jest kanalizacja czy przydomowa oczyszczalnia? U mnie stwierdzili, że nie opłaca się ciągnąć kanalizacji (i asfaltu) to gmina ufundowała oczyszczalnie.
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńHerkules miał swoje dwanaście prac (w tym jedną gównianą), Wy jedną odrobiliście - 11 prac zleconych przed Wami ;-)
Uściski ślemy.
To fajne, że zrobiliśmy zdjęcia tej burzy z różnych miejsc.
OdpowiedzUsuńZresztą nie tylko my. np. tu też jest http://domspotkankopaniec.blogspot.com/2012/06/zakad-krajobrazu.html