Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 9 lutego 2012

Tryumf Procedury.

Ze względu na tryumf Procedury następuje (jak zwykle) zmiana planów, a co za tym idzie, zamiana dokumentów w powiatowym Wydziale AiB. No cóż, skoro nie można dostać warunków na dodatkowe cztery metry długości domu od ręki, trzeba dostać pozwolenie na dom bez przybudówki. W przybudówce będzie się mieściła kotłownia,a na przybudówce - taras. Ale - to dla gości. Czyli etap budowy numer dwa, odległy o lata świetlne od naszych najśmielszych wyobrażeń o jakichkolwiek terminach.
Kiedy przyjdzie czas, zdążymy (raczej) doczekać się warunków dla tych kilku odrolnionych metrów ziemi, na których zbudujemy zaakceptowaną (już) przez konserwatora przybudówkę.

Sorry - 1:0 dla D., architekta szanowna Proceduro!

8 komentarzy:

  1. Ach...
    No jest to jakieś (akceptowalne) wyjście z sytuacji...
    Dobrze, że konserwator był skłonny wydać Wam zgodę na przybudówkę, nie zawsze jest taki łaskawy.
    Uściski ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kotłownia w przybudówce. Hmm. Skąś to znam...

    OdpowiedzUsuń
  3. No, a Wy mówicie, że się nic nie dzieje! :D Trzymamy kciuki. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. mały krok architekta, a wielki krok dla Was ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A wszystko przez to, że kupiliście za mały dom :)
    ... żeby się kotłownia nie zmieściła ! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli "Droga przez mękę" trwa, ale każda droga gdzieś się kończy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Od pewnego czasu do Was zaglądam, bo pomieszkuje niedaleko i co jakiś czas swój stary dom remontuję. Życzę powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń