Ze względu na tryumf Procedury następuje (jak zwykle) zmiana planów, a co za tym idzie, zamiana dokumentów w powiatowym Wydziale AiB. No cóż, skoro nie można dostać warunków na dodatkowe cztery metry długości domu od ręki, trzeba dostać pozwolenie na dom bez przybudówki. W przybudówce będzie się mieściła kotłownia,a na przybudówce - taras. Ale - to dla gości. Czyli etap budowy numer dwa, odległy o lata świetlne od naszych najśmielszych wyobrażeń o jakichkolwiek terminach.
Kiedy przyjdzie czas, zdążymy (raczej) doczekać się warunków dla tych kilku odrolnionych metrów ziemi, na których zbudujemy zaakceptowaną (już) przez konserwatora przybudówkę.
Sorry - 1:0 dla D., architekta szanowna Proceduro!
Ach...
OdpowiedzUsuńNo jest to jakieś (akceptowalne) wyjście z sytuacji...
Dobrze, że konserwator był skłonny wydać Wam zgodę na przybudówkę, nie zawsze jest taki łaskawy.
Uściski ;-)
Kotłownia w przybudówce. Hmm. Skąś to znam...
OdpowiedzUsuńNo, a Wy mówicie, że się nic nie dzieje! :D Trzymamy kciuki. Pzdr.
OdpowiedzUsuńmały krok architekta, a wielki krok dla Was ;-)
OdpowiedzUsuńA wszystko przez to, że kupiliście za mały dom :)
OdpowiedzUsuń... żeby się kotłownia nie zmieściła ! :P
Czyli "Droga przez mękę" trwa, ale każda droga gdzieś się kończy!
OdpowiedzUsuńChyba, że prowadzi w kółko ;).
UsuńOd pewnego czasu do Was zaglądam, bo pomieszkuje niedaleko i co jakiś czas swój stary dom remontuję. Życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuń