Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

sobota, 18 lutego 2012

Czekamy na sygnał.

Że sobie tak pozwolimy zacytować.

Jakoś tak nie dzwoniliśmy ostatnio do D., architekta, do powiatowego wydziału AiB też nie zadzwoniliśmy. Dlatego właśnie nie wiemy, czy zostaliśmy obdarzeni przez los pozwoleniem na budowę.
Damy się wykazać wyżej wymienionym, którzy deklarowali przekazanie nam informacji.

Póki co zdążyliśmy wielokrotnie przerazić się faktem, że w końcu będzie trzeba zacząć budować, bo zabraknie nam wymówki!

5 komentarzy:

  1. W tym szaleństwie jest metoda! :D

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wy to chyba na drugie macie CIERPLIWSCY czy jakoś tak, nie?
    a poza tym to: tak jest! Dajcie się im wykazać! A jak przyjdzie czas na budowanie bo nie będzie innych wymówek to Wy i tak z pewnością coś wymyślicie żeby było ciekawie. :-) Czekamy na wieści!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze to lepiej mieć dom bez pozwolenia na budowo-remont niż puste pole bez warunków zabudowy :) Cały czas trzymam kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No i po co to się tak spieszyć ..?
    Dzięki B.(duże B), udało się Wam w ciepełku przetrwać jeszcze jedną zimę. Czyż to nie piękne ?

    OdpowiedzUsuń