Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Następnym razem, czyli śnieg w dom i inne frustracje.

Następnym razem, kiedy uda nam się zwabić jakiś oddział opiekunek, robimy z tym porządek.(Śnieg z parteru eksmitujemy na dniach, jest go na szczęście niewiele.)








Ku swej rozpaczy (krótkotrwałej) znaleźliśmy strop uszczelniony tapczanem. Pomysłowość ludzka nie zna granic.

***

Ostatecznie jednak zawsze osiągamy JAKIŚ cel...


(Co prawda mieliśmy oglądać pałac w Giebułtowie, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.)

5 komentarzy:

  1. Też ciekawy widok:) Wyrazy współczucia z powodu tapczanu...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też był śnieg w domu, no może nie w takich "niewielkich" ilościach :) Tapczanu nie było, szkoda, byłoby co wspominać...
    A "pałac" też niczego sobie. Bardzo użyteczny ;D
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  3. jej, opiekunek życzę więc, bo jak stopnieje do lata będziecie osuszać

    OdpowiedzUsuń
  4. nom szczelny dach to podstawa..u mnie nawet takiego pałacu nie postawią ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zeszłej zimy też zaliczyliśmy śnieg w domu, ale tylko na parterze - piętra chwilowo nie było ;)

    OdpowiedzUsuń