No, może nie zawsze, ale jednak!
Jak może nie do końca wiadomo, mamy też drugi widok. Nieco odmienny.
Prawo do widoku numer jeden nabyliśmy jakieś dwa i pół roku temu głównie po to, by pewnego dnia rozpocząć sielskie życie, w którym widywać się będziemy także w pracy. W wyniku wielu pozornie fatalnych zbiegów okoliczności (brak pracy w powiecie, wysoki stopień niesuboordynacji D., architekta, ogólny (niegalopujący) stan finansów, mieszkanie u ujścia ulicy Kasprowicza w Jeleniej) staliśmy się dzierżawcami widoku numer dwa (gdyż jak wiadomo nie ma tego złego). I plan został zrealizowany. Inaczej rzecz ujmując, numer 8 miał być środkiem do celu, ale sądziliśmy, że będziemy musieli go (ten dom) najpierw wyremontować. Okazało się, że dom stoi odłogiem (nawet doń nie wkraczamy, od kiedy weszliśmy w rolę niedzielnych działkowców miotamy się jedynie wokół murów), a my remontujemy cel. I tak, dom kultury, który mieścić miał się w Kłopotnicy (i pewnie kiedyś będzie się mieścił) ziści się w industrialnych klimatach Ubocza, na zapleczu firemki, którą skleciliśmy naprędce z powodu domu, prawie dwa lata temu, mając nadzieję na wyciągnięcie z niej jakiegoś minimum socjalnego.
Także...szukamy okolicznych ludzi do prowadzenia warsztatów rękodzielniczych, tylko na projekcje w szczerym polu jeszcze trochę będziemy musieli poczekać.
Rozumiem, że jak już znajdziemy swoją ruinkę i się przeprowadzimy "w okolicę", dostanę u Was posadkę ;-)
OdpowiedzUsuńA kiedy uroczyste otwarcie (z szampanem i kanapkami)? ;-))
Uściski!
Jasne Inkwizycjo, postanowiliśmy zlikwidować bezrobocie w powiecie;)
UsuńWygląda na to, że bez parapetówki się nie obędzie, nie Ty jedna o nią pytasz:D
Ach, a będziecie mieli piec do ceramiki?...
UsuńSzukamy sponsora:) (Albo:usiłujemy nań uciułać.)
UsuńTo ja podobnie... ;-)
UsuńSponsora ?! No skandal. Rozpuszczeni jesteście strasznie. Inwestora szukajcie!
OdpowiedzUsuńPo ile taki piec? Kiedy się zamortyzuje i ile wyniesie dywidenda?
Czyli chce się Sąsiad skusić?
UsuńMamy w takim razie już troje chętnych;)
No pewnie, tylko mi proszę wyjaśnić, co to takie jest i ile trzeba mieć.. w razie się straci :)
UsuńA w ogóle to widoczki są jak nic podrabiane w fotoszopie. Pierwszy taki zielony i radosny, a drugi ewidentnie zabrązowiaony i smutny. Tak się tworzy niepotrzebnie nieprzychylne nastawienie do lokalnego przemysłu. Proszę włożyć real-photo, albo zaraz tam podjadę i sam zrobię zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNie stać nas na fotoszopa:D
UsuńA co z tą Kasprowicza w JG? Ja tam kiedyś byłem, na tej ulicy znaczy, samochód naprawiać. W serwisie, co się w japońskich specjalizuje. Pan jak zobaczył mą ferozę to powiedział, że mam sprzedawać jak najszybciej. Ujął to dużo gorzej, ale nie napiszę. Że stuka i puka i w ogóle do niczego. Jeździ do dzisiaj.
OdpowiedzUsuńTo brzydkie miejsce jest, chociaż nad rzeką.
"To brzydkie miejsce jest, chociaż nad rzeką."
UsuńNo właśnie.
o dzięki za info, szukałem kumatego mechanika w okolicy ;)
Usuńjejku, jak ja żałuję, że nie jestem z okolicy, tym bardziej że jestem osobą, której szukacie, a Wy jesteście osobami, których ja szukam ;-)
OdpowiedzUsuńW każdym razie, gdybyście chcieli kiedyś z Waszą cudną inicjatywą powędrować gdzieś na północ, to ceramika, malarstwo i różnorakie rękodzieła nie są mi obce, a wykształcenie pedagogiczne w razie czego też jest.
Pozdrawiam i trzymam kciuki już nie tylko za dom!