A właściwie skoszone. Ściślej rzecz ujmując - wybiórczo skoszone.
Od razu lepiej, co nie?
Obejście pozostałoby zapewne nietknięte, gdyby nie wizytacja.
Nie da się ukryć - nadeszło remontowe przesilenie.
Nie da się ukryć - nadeszło remontowe przesilenie.
Skoście jeszcze w miejscu kluczowym.
OdpowiedzUsuńWiedziałem, że na coś się przydamy;) (ups -chyba czeka nas to samo ;/).
OdpowiedzUsuńPiękne przejście, nie przymierzając jak ten czerwony dywan w Cannes jakimś ;-))
OdpowiedzUsuńA u nas trawa nietknięta...
u nas tez pierwszy pokos był a kosiarz odgraża się,że zarazem ostatni:)
OdpowiedzUsuńPomyśleć, że Rado takie dziwadło, że go koszenie cieszy. Od każdej roboty ucieka do kosiarki...
OdpowiedzUsuńPzdr.