Bezpośrednio w sprawie numeru 8 nie dzieje się właściwie nic.
Pośrednio - jak najbardziej. Nadal błąkamy się od drzwi do drzwi, zwiedzamy ratusze i dawne szpitale w całym powiecie, a niebawem czeka nas nawet mrożąca krew w żyłach wycieczka do Urzędu Celnego.
Zdarzają się nam wypadki miłe i bardzo miłe. Urzędnicy przynoszą nam pod drzwi mirskiego mieszkanka postanowienie o naliczeniu podatku dla numeru 8, radni wspierają naszą działalność gospodarczą (której motorem powstania i celem ostatecznym jest renowacja, a właściwie reanimacja domu) siłą mięśni i rozeznaniem w rynku lokali gospodarczych.
(Ta wielość to taki środek stylistyczny był, hiperbola czy inna metonimia, oczywiście Urzędniczka i Radny wystąpili w rzeczywistości w liczbie pojedynczej. W każdym razie jesteśmy im bardzo, bardzo wdzięczni.)
Kibicujemy Wam bo sami wiemy ile jeszcze przed nami. Gehenna dopiero nas dopadnie i przydusi ale my się nie damy. Piękne drzwi.
OdpowiedzUsuńPiękna stolarka. Aż dziwie się, że nie powstały jeszcze punkty skup-sprzedaż starych drzwi. Bo tych przecież dostatek...
OdpowiedzUsuńO, drzwi, mój ulubiony motyw fotograficzny :-)))
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu akurat mam hopla na punkcie drzwi, lecz cieszę się, że inni też zauważają ich walory artystyczne. Za numer 8 trzymam mocno kciuki! Pozdrowienia spoza drugiego brzegu Kwisy :-)
noo,w Mirsku jest sporo urokliwych portali i drzwi, szkoda,że zaniedbane...a zaglądacie czasem do komisu w budynku dawnego PKP? można tam czasem coś fajnego wyczaić...:)
OdpowiedzUsuńKyja, przechodzimy tam prawie codziennie, z poczty ku dyskontowi :) Na ogół jednak zajmujemy się obserwowaniem potomka w celu uniknięcia katastrofy w ruchu drogowym.
OdpowiedzUsuńA Wy, kiedy macie zamiar zajrzeć? ;D
a chyba w tą sobotę :)
OdpowiedzUsuńPrze te ostatnie drzwi to głowę bym dał, że przechodziłem..... Czy przypadkiem nie ma za nimi takiego upiornego ciemnego , kwadratowego korytarza :-)?
OdpowiedzUsuńA mogłyby być takie piękne (te drzwi)...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej te osiem pierwszych ;-)
Ostatnio użalałam się nad drzwiowym losem po wizycie w miasteczku P....
Podglądam Wasze zmagania z życzliwością, pozdrawiam!
Witam
OdpowiedzUsuńgratuluje determinacji w realizacji marzeń .
Ja tez jestem zakochany w okolicach Mirska . Zjeździłem setki kilometrów po okolicy w poszukiwaniu domu do remontu , ale te od pośredników ceny maja jak w centrum Wrocławia. A od miejscowych to albo nie chcą sprzedać albo totalne rudery.Wiec jak macie informacje od domach które można by uratować przed dewastacja to proszę o info : morgan2005@vp.pl
Pozdrawiam Marek Katowice
pięć pierwszych od góry jest ok.
OdpowiedzUsuńMinha esposa tem descendência polonesa e tem o nome MARLENE WIACZOREK.
OdpowiedzUsuń