Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 5 grudnia 2010

Śnieg jest bardzo fotogeniczny, czyli cała reszta wczorajszego dnia.

Furmankę porzuciliśmy na podwórzu sąsiada (a w zasadzie jego krów, bo w tym domu mieszkają głównie krowy, a poza nimi jedynie pokaźne stado kotów i pies) i udaliśmy się dooobrych kilka metrów na wschód, by odkopać swój podjazd, skrzętnie zasypany przez naturę i pług.



Stan, rzecz jasna, też odśnieżał.



Wykopaliśmy zatoczkę dla samochodu, ale dom okopał się daleko od szosy...




Sterta śmieci postanowiła sprawić nam przyjemność i zaczaić się w malowniczej zaspie.



Cała reszta, również bardzo malownicza, skłania do snucia marzeń o tym, jak ten sam krajobraz podziwiać będziemy z nieco innej perspektywy (jako mieszkańcy nr 8).








P.s.Coś nas podkusiło, żeby tej papy na dach nie kłaść. I dobrze zrobiliśmy, wilgoć odparowała. Teraz wypadałoby się tam jednak wczołgać. Ośnieżony dziurawy dach robi bardzo przygnębiające wrażenie.

Tunel już mamy:



Jeszcze tylko papiaki, drabina i nieco samozaparcia...

6 komentarzy:

  1. cudowne zdjęcia ale jak sobie wyobrażę to zimno i "nienapalone" w domu- brrrr - w takie dni trochę doceniam miasto, pozdrawiam zazdroszcząc widoków i "nienapalonego domu" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienapalone, nieodśnieżone a jakie piękne :).

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas w tamtym roku też śnieg dał zapomnieć o śmieciach :) Ale na wiosne to taka energia była że góry byśmy przenosili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie dom wygląda na tym tle.
    A jak dosypie śniegu, to Stan będzie miał prawdziwy tunel:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam, piszę do was z Dolnego Śląska. Przez przypadek znalazałam waszego bloga i przeczytałamod razu całego! Za tydzień będę właścicielką podobnego domu jak wasz...Czasami sobie zadaje pytanie ( moi znajomi też mi je zadają) czy jestem normalna? czy nie postradałam zmysłów? Przecież to ruina...Przecież za te pieniądze można nowy wybudować... No tak ale... Nie słucham tego i wiem że mój dom będzie piękny. Czeka mnie podwyższanie stropów i kucie tynków, a najpierw zdobywanie dokumentów, pozwoleń itd. To dla mnie mega wyzwanie i jednocześnie stres na maxa. Daje swojego maila ancymon-22@o2.pl. Chętnie przyjmę dobre rady i każdą porcję optymizmu... Pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrowienia z drugiego końca :-). Za karton gipsem odkryliśmy np. NIC czyli... brak stropu, wobec czego poczuliśmy się u Was tak swojsko jak u siebie.
    Będziemy Was odwiedzać!
    Go i Rado

    OdpowiedzUsuń