Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 15 marca 2010

Cztery strony świata.

Kierunek Jelenia (sąsiedztwo od frontu):



Kierunek Lwówek Śląski(widok na Grudzę prawie spod przydomowej lipy):



Kierunek Świeradów (sąsiedztwo od zaplecza):



Kierunek Izery (szosą mknie ciężarówka z bazaltowym urobkiem):

5 komentarzy:

  1. FAJNY BLOG. FAJNIE SIĘ ZACZYNA. BARDZO WAM KIBICUJEMY Z ŻONĄ. TEŻ MYŚLĘ O PISANIU BLOGA. MY MAMY KAWAŁEK ZIEMI W PN. ZACH. CZESCI BESKIDU WYSPOWEGO. TEŻ ROBOTY MNÓSTWO. OSTATNIO WYKOPAŁEM STUDNIĘ, TERAZ INSTALACJE WODNO KANALIZACYJNE. POZDRAWIAMY

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszcie, piszcie!
    Czekamy na link do waszego pamiętnika!
    To brutalna prawda, ale dobrze jest zobaczyć, że wszyscy napotykają papierkowe trudności i budowlane niespodzianki.Najlepiej jednak jest zobaczyć, że innym, mimo trudności i niespodzianek, się udaje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsce wybraliście, życzę powodzenia!
    właściwie to realizujecie marzenia mojego życia, tym bardziej więc będę Wam sekundować;)))
    Pytanie osobiste, można?
    zawodowo nie jesteście związani z miastem, dobrze się domyślam?
    I proszę o więcej zdjęć)

    OdpowiedzUsuń
  4. my mamy podobnie do sklepu i najbliższych domów 1.2 km od połnocy bliżej bo jakieś 400 metrów ale za to odgrodzeni jesteśmy rzeką. Żadnych aut, przechodniów, zgiełku

    OdpowiedzUsuń
  5. Ikroopka, można, można.
    Męska część nas jest związana zawodowo z Miastem. Bywa, ze niejednym. Żeńska czeka niecierpliwie, aż ten związek się skończy!

    Asiu, Wojtku,
    z rzeką to macie przewagę;), u nas woda to tylko w studniach i na łąkach, i w rowach.

    OdpowiedzUsuń