Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.
Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
poniedziałek, 26 maja 2014
Niektóre "rzeczy" pozostają niezmienne.
Poza tą odrobiną stałości w postaci nieugiętych dewastatorów naszego zielonego (aktualnie totalnie zrujnowanego) mienia, mamy nową drogę oraz kanalizację zewnętrzną, łączącą niezbyt istniejący dom z ewidentnie nieistniejącym szambem.
A jutro...widzimy się z D., architektem, w sprawie tego okna, co go nie ma.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To ważne, żeby mieć w życiu coś stałego ;)
OdpowiedzUsuńAle... dwugłowa krowa?
Krowy pewnie czekają żebyś wytłumaczyła im,co to stoi na tym pagórku???? Pozdrowionka :-))
OdpowiedzUsuńKrowy są kochane i mądre.Buziaki.
OdpowiedzUsuńkrowy kulturalnie czekają w kolejce:)
OdpowiedzUsuńDwugłowa krowa zmieści się w toy-toyu?
OdpowiedzUsuńKurczę, nie pomyślałam, żeby sobie toy toya zafundować zamiast latać do sławojki ;)
OdpowiedzUsuń