Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.
Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
Bleee... i te znienawidzone przez mnie podziały okienne ;-((
OdpowiedzUsuńPowiem tak...kolokwialnie... nie dziwie się. W końcu myśliwi są inni.
OdpowiedzUsuńBardzo ich nie lubię.
P.S.
Ten dziczek wygląda jakby był rozjechany...
Chyba jakaś niszowa forma sztuki...
biedny...
OdpowiedzUsuńmózg rozebany, jak mówi VegAnka. Cóż, myśliweczek.
OdpowiedzUsuńludzie są okrutni :(
OdpowiedzUsuńObok tego dziczka powinien wisieć wykonawca tego - dzieła głupoty :-((((
OdpowiedzUsuńHello, jestem Kasia, muszę przyznać, iż nader ciekawie piszesz swojego bloga, wielce z zapałem na niego wstąpię jeszcze nie raz, pozdrawiam Cię cieplutko, buziaki !
OdpowiedzUsuń