Chyba mieliśmy coś zacząć.
Od razu zaznaczmy, że nie ma tego złego i znaleźliśmy przynajmniej milion plusów zaistniałej sytuacji. Sytuacji, jakby to ująć...no jakby to ująć? Może jako nieporozumienie? Ujmijmy więc jako nieporozumienie fakt, że dzwonimy zadowoleni z wykonania misji skserowania projektu do naszych wykonawców, by się z nimi umówić na przekazanie kopii tego wiekopomnego dzieła i okazuje się, że tak jakby nie mamy wykonawców. To znaczy, może mamy, a może nie mamy. Może dowiemy się za dwa tygodnie. (A może się nie dowiemy?)
A może sami zakaszemy rękawy? (Rozebranie domu nie może być takie trudne.)
Tymczasem gdzieś między Szyszkową a Mirskiem jest ładnie.
Od razu zaznaczmy, że nie ma tego złego i znaleźliśmy przynajmniej milion plusów zaistniałej sytuacji. Sytuacji, jakby to ująć...no jakby to ująć? Może jako nieporozumienie? Ujmijmy więc jako nieporozumienie fakt, że dzwonimy zadowoleni z wykonania misji skserowania projektu do naszych wykonawców, by się z nimi umówić na przekazanie kopii tego wiekopomnego dzieła i okazuje się, że tak jakby nie mamy wykonawców. To znaczy, może mamy, a może nie mamy. Może dowiemy się za dwa tygodnie. (A może się nie dowiemy?)
A może sami zakaszemy rękawy? (Rozebranie domu nie może być takie trudne.)
Tymczasem gdzieś między Szyszkową a Mirskiem jest ładnie.
No, jak to nie macie wykonawców? A gdzie się podziali? Mają inne plany?
OdpowiedzUsuńZ Wami to żadna nuda nam tu nie grozi. Pozdrawiam i niech się stanie, jak sobie życzycie!
Trudno powiedzieć, poszli w stronę światła, czy coś.
UsuńCzy na zamieszczonej fotografii te czworonogi próbują dogonić wykonawców?
OdpowiedzUsuńNie. One uciekają przed emanującym z nas rozgoryczeniem.
UsuńJa bym chętnie coś zburzyła a później dobudowała w swojej chatce, ale odkąd śledzę wpisy na temat to mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałość.
ha. hahaha.
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty, to raptem pierwsza ekipa.
Ale mogli chociaż zaczekać, aż zaczniemy! ;)
UsuńZiŁy spróbujcie umówić kilka ekip... któraś Wam przypasi i nie ucieknie. Moja małżonka umawiała budowlańców na oględziny i rozmowę w jednym dniu... dogadaliśmy się w miarę szybko. Oczywiście były i takie ekipy które uciekły.
UsuńZnacie stare przysłowie:" Dobry fachowiec, to martwy fachowiec...". Nasz remont trwa 6 rok...
OdpowiedzUsuńPowodzenia
A.
Hmm... typowe tak jakby. Cieniasy z nich.
OdpowiedzUsuńNie poddawajcie się ;) Padre sam teraz dłubie, powoli ale wytrwale. Wszyscy pomocnicy się wykruszyli (ostatni wczoraj).
Trzymamy kciuki!
Ups... przyjdzie zakasać rękawy.
OdpowiedzUsuńTo prima apiliss był, czy jakby to ująć... "normalnie" pojechali do Szwabii ?
OdpowiedzUsuńRozebrać dom to żaden problem...tylko psycha siada :) ale odbudować już nie tak łatwo. Nie poddawajcie się! Dopiero 6 lat mija. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńŻycie :) z tego powodu większośc prac wykonujemy sami i znajomymi ręcami ^^
OdpowiedzUsuń