Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 7 lipca 2011

Niby nic.

Dziennik nieco zapuszczony, prawie jak nasza działka, której do wczoraj trzeba było szukać z lupą pośród rozległych traw.

Notujemy więc:

-ze skrawka gruntu o wymiarach 3x3 m wygrzebaliśmy szklankę potłuczonego szkła,
-ukradliśmy trochę kamieni z lasu (znaleźliśmy ładną stertę obiecującego gruzu, więc to prawie recycling...prawie, bo sterta zarosła i się zgubiła, więc ogołociliśmy las z kilku minigłazów, na oko także pochodzenia rozbiórkowego),
-w międzyczasie i przy okazji wpadliśmy to tego urzędu, co to ma dwa lata na rozpatrzenie- efekt wizyty raczej obiecujący,
-okazało się też, że projekt jest gotowy - gotowy, to znaczy, że został wysłany "do branż"(dlatego jeszcze nie zapraszamy na czczenie wiekopomnej chwili).

Moglibyśmy wspomnieć o paleniu siana i gałęzi, ale już troszkę nam się znudziło. Wspominanie.

Szacowanie terminu otrzymania pozwolenia na budowę tak nam spowszedniało, że w końcu staliśmy się na tę kwestię obojętni.

O postępach widocznych na pierwszy rzut oka nadal trudno mówić.

Przez dwadzieścia jeden miesięcy do wielu rzeczy można się przyzwyczaić.



Nieprzerwanie jest jednak ładnie:)

7 komentarzy:

  1. Ja tam widzę olbrzymie postępy !!! :)
    Widoki to rekompensata za przydługie oczekiwanie ;)- jak dla mnie cudne, myślę że mogą koic wiele stresów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem bo też to mam czyli zbieranie wielkiej ilości rozbitego szkła z 3 arów posiadłości, kłopoty z służebnością, czekanie na "fachowców" od wszystkiego, płacenie za przyszłe efekty które nie przyszły itp. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. To przez to,że ktoś kiedyś wymyślił "per aspera ad astra", jakby nie mogło być "przez łatwiznę do sukcesu":)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie u was! podziwiam cichutko i czekam cierpliwie na dalsze, niespieszne kroki :)
    pozdrowienia ze Starej Stajni!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czas nabiera innego wymiaru jak się człowiek mierzy z taką "inwestycją". To pędzi, to się wlecze...
    Ale pięknie jest jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  6. ALE ŁADNIE! powodzenia w budowie ogrodzenia! dobrze będzie! A tak przy okazji: Zuzanna i łukasz? Zosia i Łantoni? pewnie tylko ja nie wiem:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. czy nie można żyć bez pozwoleń ;)

    OdpowiedzUsuń