Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Dzień zwycięstwa.

Dzięki nieocenionej pomocy wspomnianych w poprzednim poście Śledzibowców udało się wreszcie zakończyć eksmisję siana, które jakiś (długi) czas temu wyfrunęło napędzane siłą naszych mięśni ze stodoły.

Czekamy na wyznaczenie nam prac w Śledzibie.
Rewanż w postaci dostępu do mirskiej bieżącej wody to zdecydowanie za mało!

4 komentarze:

  1. bo taka kupa siana MUSIAŁA się wam znudzić, może w Śledzibie mają co ciekawszego do roboty:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mają gnój do wyniesienia z chlewu ;-)
    (a po robocie brak dostępu do prysznica)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do swojego własnego nie mamy aż tak daleko - piszemy się na tę imprezę!

    OdpowiedzUsuń