Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 26 sierpnia 2010

Sztuka szczęścia - Cieplice







Między wizytą stada staszkowych Cioć a zabawą w podpisywanie jakichś tam umówi w sprawie jakichś tam mieszkań, a konkretnie jednego, zabraliśmy wyżej wymienione (ciotki, nie mieszkania) na przechadzkę po Cieplicach.

Sztuka szczęścia czai się wszędzie!

8 komentarzy:

  1. takie widoki z samego rana?;) ale bociek wygląda na dość zmęczonego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kopaniec polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaak!
    Kopaniec jest prześliczny....i ma w sobie to "coś" :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, tak... Bociek nas "urzekł"... Wystawa sklepowa z nieświeżym tortem była imponująca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta kura taka niezywa w tym torcie?

    OdpowiedzUsuń
  6. ZiŁ - jeśli tylko macie ochotę(wcale nie w odwecie za "10 zdjęcie" - tylko z chęci poznania Was)zapraszam do zabawy w "ulubioną 10" szczegóły tu: http://starydomimy.blogspot.com/2010/09/wiejskie-kocie-szalenstwo-i-co-lubie.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dyskretna aluzja na weselnym torcie zwalnia babcie i ciocie od ciągłego zadawania pytania: "no to kiedy chrzciny?", a Wy się czepiacie... bardzo praktyczny gadżet.
    Bociek faktycznie długo leciał. Ale przesyłkę doniósł, i to się chwali.

    OdpowiedzUsuń
  8. ...po drugim looknięciu stwierdzam, że to jednak jest coś innego - super wyzwolony obyczajowo tort, dla panien młodych w ciąży.

    OdpowiedzUsuń