Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 7 lutego 2010

Trudnow to uwierzyć...

ale mamy kupca!
W środę podpisujemy umowę przedwstępną i czekamy aż nabywcy dostaną kredyt. Hura! Czas zacząć poszukiwać wykonawców szamb, oczyszczalni, ogrzewań i innych elektryk...o reeety...

3 komentarze:

  1. czekam na relacje! trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Weroniko, a nie umiesz Ty przypadkiem wyznaczyć poziomu wód gruntowych?

    Anuszko,rządzimy, co nie?

    OdpowiedzUsuń