Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom. Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
niedziela, 7 lutego 2010
Trudnow to uwierzyć...
ale mamy kupca! W środę podpisujemy umowę przedwstępną i czekamy aż nabywcy dostaną kredyt. Hura! Czas zacząć poszukiwać wykonawców szamb, oczyszczalni, ogrzewań i innych elektryk...o reeety...
czekam na relacje! trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńłoooooooooooo!
OdpowiedzUsuńWeroniko, a nie umiesz Ty przypadkiem wyznaczyć poziomu wód gruntowych?
OdpowiedzUsuńAnuszko,rządzimy, co nie?