Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

piątek, 22 sierpnia 2014

Praca wre.

Drenaż, folia, rury, ciężarówki, koparki, powietrze do kominka, studzienki rewizyjne, dwie warstwy papy...Gdybyśmy mieli jakiekolwiek wyobrażenie o TYM, co się rzeczywiście będzie działo na placu boju, nie sadzilibyśmy tych malin na skraju działki. (Na szczęście i tak jakoś słabo rosły.)



Jak widać, kopalnia się nam przydaje. Co do jej innych planów, sytuacja jest dość niepewna, ale wcale nie taka oczywista.
Budujemy więc dalej.

3 komentarze:

  1. Jestem laikiem........te eleganckie kwadraty to piwniczki....nie wyobrażam sobie żeby to było zasypane ziemią?????

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda że człowiek nabiera innego spojrzenia na budowę gdy zaczyna coś rosnąć a nie tylko ubywać i ubywać? :)
    Psyche normalnieje i spać można...
    Niech się pną bez przeszkód i niespodzianek!
    pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń