Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 10 sierpnia 2014

List do M.(Do M., bo W. ma na imię M.)


Postanowiliśmy się wtrącić we własną budowę, przyuważywszy taką sytuację, że oto woda, która wejdzie przez przygotowaną w fundamencie dziurę...nie będzie miała jak wyjść. Ups.
Zostawiliśmy więc panom na jutrzejszy, miły początek słonecznego dnia wskazówkę.
Cóż za szaleńczy akt kreacji. Chyba dzisiaj nie zaśniemy z wrażenia i samozachwytu.




2 komentarze:

  1. woda jak to woda, wyparuje :). Albo zamarznie, a lód to jakby nie woda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że panowie, spokojnie mogą przenieść mozaikę na fasadę:)

    OdpowiedzUsuń