Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

piątek, 13 czerwca 2014

Piątek.


8 komentarzy:

  1. Wygląda jak kapsuła czasu, która spadła z kosmosu. Taki odrzucony człon radzieckiego bajkonura :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo wynurza...
    Aleście pojechali. Chwilę mnie nie było, a tu takie cuda.

    OdpowiedzUsuń
  3. No,jest "wygódka" a resztę jakoś dobudujecie :-)))) Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  4. skojarzyło mi się ze spadającą lodówką z batonikami z pewnej reklamy, ale...;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zobaczyłam Toi-Toi i zwały ziemi od razu przypomniały mi się początki naszego remontu chaty. Toi-Toi była prawdziwą sensacją na wsi. Niektórzy nawet myśleli że to kompostownik. :) Służyła nam dzielnie około roku zanim w chacie powstała łazienka z prawdziwego zdarzenia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń