Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.
Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
Wygląda jak kapsuła czasu, która spadła z kosmosu. Taki odrzucony człon radzieckiego bajkonura :)
OdpowiedzUsuńPowoli się zanurza....
OdpowiedzUsuńAlbo wynurza...
OdpowiedzUsuńAleście pojechali. Chwilę mnie nie było, a tu takie cuda.
2001: Odyseja kosmiczna
OdpowiedzUsuńNo,jest "wygódka" a resztę jakoś dobudujecie :-)))) Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńskojarzyło mi się ze spadającą lodówką z batonikami z pewnej reklamy, ale...;)
OdpowiedzUsuńJaka cywilizacja i luksusy!!!
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam Toi-Toi i zwały ziemi od razu przypomniały mi się początki naszego remontu chaty. Toi-Toi była prawdziwą sensacją na wsi. Niektórzy nawet myśleli że to kompostownik. :) Służyła nam dzielnie około roku zanim w chacie powstała łazienka z prawdziwego zdarzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.