Zazwyczaj zaczynamy krzątać się w lutym. W sensie, wokół niebudowy się krzątać. Mniej więcej w połowie pierwszej połowy dnia robimy sobie перерыв
w naszej niezmiernie stacjonarnej pracy biurowej i ruszamy w Polskę,
dokładnie kilka kilometrów w głąb Polski, aby nacieszyć się kłopotnickim
zasięgiem (bo z tym перерыв-em to częściowa prawda),
pierwszymi kwiatami
i ogromem prac, który wita nas szeroko rozpostartymi ramionami (jak co roku - w osobie Sterty, która tym razem bezapelacyjnie musi ustąpić miejsca wiacie).
.***
Wczoraj sezon zainaugurowali z nami strażnicy miejscy oraz wałbrzyscy inwentaryzatorzy studni.
My to jednak mamy szczęście - następnym razem przyjadą za 10 lat!
u na też sterta( podobno w tym roku zniknie, bo lubia tam zachodzić żmije, a jedyną tolerowaną jestem ja) a le wiosny nie widać- czekamy aż od Was przyleci:)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila i żonkile zaczną kwitnąć. Nigdzie poza Pogórzem nie widziałam tylu dziko kwitnących żonkili!
OdpowiedzUsuńJa wczoraj zainaugurowałam grabiąc gumno.
OdpowiedzUsuńW sprawie sztachet wiem, że będę u Inkwizycji 7 marca (Ona jeszcze tego nie wie, ale się dowie). Czy można będzie Was wybawić od tych trzech?
Ślicznie Wam już rozkwitło.
Już wiem! ;-)
UsuńOdkryłam stertę wielką, tyczek po fasoli, z resztkami tejże, w jednym z budynków gospodarczych....
OdpowiedzUsuńTo taka moja sterta. Jedna z wielu....
Jak u Was już wiosennie! U nas ziemia jeszcze zamarznięta, a krokusy to w kwietniu dopiero! Pięknie! Gratuluję rozpoczęcia sezonu, oby udało się sprzątnąć "kupę"!
OdpowiedzUsuń...ale że kupiliście sobie pszczółkę to nic nie piszecie!?
OdpowiedzUsuńZdradźcie sekret czym ją w zimie motywujecie do pracy???
To Wy już macie kwiatki :) W takim razie szczepkę poproszę, bo u mnie nic!
OdpowiedzUsuń