Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

piątek, 25 kwietnia 2014

Na pocieszkę, czyli co nagle to po diable.Post (częściowo) specjalnie dla Sąsiada.

A nie mówiliśmy! Jak się bardzo chce znaleźć argumenty za tym, żeby (jeszcze) nie budować, to się znajdzie. To oczywiście niezupełnie jest tak, że nie chcemy budować. Może nawet coś rozbierzemy. No i oczywiście bardzo, ale to bardzo chcielibyśmy zamieszkać. Ale Rozsądek, zdrowy, stary, dobry Rozsądek mówił nam od kilku miesięcy
-Wytrzymajcie jeszcze rok!
Mówił nam to niezależnie, każdemu z dwojga osobno, także to aż dwa źródła nieodpartego przekonania, które kilka tygodni temu ujawniliśmy sobie nawzajem, poczuwszy ulgę.

Udaliśmy się więc dzisiaj po radę natury ogólnofinansowej i karton do Jeleniej Góry. Kartonu nie było. Oczywiście odczytaliśmy to jako znak. Wróżbę. Przepowiednię. No i - pod wpływem tego znaku, ma się rozumieć - wiedząc już, że nasz bardzo labilny zapał zjedzie dzisiaj znacznie poniżej osi x, w pole obszaru "oczekiwanie", udaliśmy się wesprzeć finansowo kulturę polską. Na pocieszkę.
(I teraz właśnie będzie coś specjalnie dla Sąsiada, choć być może inni też się uśmiechną, byle z życzliwością, bo to kawał kunsztownej roboty.)



Raga joł. Czy coś.

Dobra. 
Poszliśmy więc po tę wiedzę, która częściowo była nam już znana, no bo Rozsądek nam powiedział.
No i ją uzyskaliśmy. Przezorny zawsze ubezpieczony, co nie. No i co? No i zmieniliśmy to nasze wyświechtane zdanie. Znowu.
Ciesząc się, że z taką łatwością przychodzi nam podejmowanie decyzji, wsiedliśmy do samochodu, włączyliśmy to Społeczeństwo, które jest niemiłe i z wielką satysfakcją odkryliśmy,że płyta starcza idealnie na całą trasę z Jeleniej do Mirska.
 Jeszcze kawał czasu będziemy ją przemierzać, trasę znaczy się, no bo zostajemy w Mirsku na jeszcze dłużej, niż nam się wydawało, także sobie posłuchamy. Bo warto.

9 komentarzy:

  1. Miło mi, żem Was do zakupu kultury natchnął. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy na wizytę audiofilską!

      Usuń
    2. spoko, to sie zjedziemy furamy na audio-spocik ;)

      Usuń
  2. Znaczy się co? Które zdanie zmieniliście?
    Jutro będą u nas owieczki, wpadnijcie się zapoznać ;-) I może zdegustować co nieco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie - nieważne które, bo jeszcze ze trzy razy je zmieniliśmy przed północą.

      Usuń
  3. to teraz tylko kanapki z hajsem i wio!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie...na razie mamy tylko z szynka z amstafa. Wyimaginowaną.

      Usuń
  4. Wcale się nie dziwię waszym decyzjom, joł! Tak naprawdę to z tymi dziadziusiami jest tak że jak ruszysz jedno to pięć innych się sypie... Nic tylko rozbierasz rozbierasz rozbierane i końca nie widać. Nie twierdzę że rozbieranie nie jest przyjemne, ale kto lubi rozbierać dziadka?! Fuj! Chyba jednak przemogę mój strach i pokażę zdjęcia... Przygotuj je się jednak na wstrząs bo jeno kawałek ostał się z kawału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, chętnie zerkniemy, ku pokrzepieniu. I może jakąś nową decyzję podejmiemy - zainspirowani.

      Usuń