Pani P., doprowadziwszy naszą sprawę do końca, opuściła posterunek w UMIGu.
Dzisiaj już jej tam nie było, była natomiast informacja, że goniec przyniesie nam dokumenty, które zostały wysłane także do D., architekta.
D., architekt, sądził, że na warunki będziemy czekali kolejne pół roku... a tu taki psikus!
Jesteśmy szczęśliwi, że nie daliśmy się wpuścić wyżej wymienionemu w mnożenie projektów (na nasz koszt), mające na celu oszczędzanie czasu.
Nasza wdzięczność wobec Pani P. nie ma granic.
No i dzięki za obgryzanie paznokci oraz toasty:)
Teraz jeszcze uprawomocnienie się decyzji - dwa tygodnie.
Potem składanie wniosku o pozwolenie na budowę w wykonaniu D., architekta.(Czas trwania - nie do określenia.)
Następnie sześćdziesiąt dni czekania na pozwolenie.
I kolejne dwa tygodnie na uprawomocnienie się decyzji.
No to co? Czekamy dalej!
Toast dzisiaj wzniesiemy... za rychłe złożenie KOMPLETNEGO wniosku przez D., architekta ;-) Powinno mu pójść gładko zważywszy, że już raz go składał i wszystkie papiery ma.
OdpowiedzUsuńNo to czekamy!
Niezbadane są wyroki jego... podejścia do prowadzenia biznesu - ale może zapomniał, że dostał już całe wynagrodzenie;)
Usuńwłaściwe pytanie brzmi, czy Wy dostaliście już ten cały projekt ? haha tu jest niestety pole do negocjacji ;)
UsuńWzniosę toast wieczorem za powodzenie. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńJesteśmy wdzięczni. Odpłacimy w sztachetach.
UsuńWdzięcznam wielce
Usuńuff... no to ten sezon z głowy. straszne te nerwy były.
OdpowiedzUsuńkiedy jakiegoś grilla przy zabytku robimy? ;-))
Przy zabytku? To Sąsiad się do Śledziby wybiera?!
UsuńA oczywiście ! Z harmonogramu wynika, że obiekt pozostanie *zabytkiem conajmiej do zimy. To co się mamy nie spotkać :)
Usuń* w Modlikowicach bodaj widziałem taką definicję:
"Uwaga! Obiekt zabytkowy - grozi zawaleniem! "
no, to mój toast miał swój udział ;)
OdpowiedzUsuńPij więcej!
Usuńa jak wpadnę w szpony nałogu, pomożecie;)?
UsuńJa to się zawsze dziwię, że Wy macie tyle cierpliwości i tolerancji dla tego Waszego architekta D jak D..A - tak go sobie prywatnie nazywam. Ale jasne... czekamy razem z Wami... powodzenia.
OdpowiedzUsuńE tam ;)
Usuńnadejdzie więc wkrótce chwila, by zmienić podtytuł bloga z "Dziennik(nie)budowy..." na "Dziennik budowy..." ew. na "(Nie)dziennik budowy..." [g]
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy to "wkrótce" osiągniemy za mniej niż obecne "obecnie"?
UsuńNo to "na zdrowie ... na budowie"!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jolanda
I Ty, Jolando, o sezonie grillowym? ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńToaścik za Wasz dobry start i do zobaczenia! :)
UsuńNO wreszcie nareszcie gratuluje drugiej Decyzji WZ :))).
OdpowiedzUsuńJa proponuje jak dostaniecie papiery do ręki od razu telefon do D ze już jest Decyzja i ma poskładać wszystko i być zwarty i gotowy - żeby nie zaczął ponownie kompletować papierów za dwa tygodnie dopiero :P
to wielki krok i teraz to czekanie już tak nie boli, skoro coś się dzieje! Może uda się troszkę szybciej. Wciąż trzymam kciuki, obgryzanie paznokci sobie daruję ;-)
OdpowiedzUsuń