Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom. Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
czwartek, 10 listopada 2011
Próba generalna.
Wspominaliśmy już chyba o idei kolektywu. O słusznej idei kolektywu. Wczoraj po robocie udaliśmy się do Śledziby na kawę, a tam Neustechow!
O! jak Wam dobrze!! My też chcemy do kolektywu ;-)) Szukajcie dla nas domku w okolicy ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Ale wy macie fajnie. Tyle Was tam:-))) A my tu sami na tych Żuławach jak te biedne żuczki.
OdpowiedzUsuńUściski
Super! Wasz kolektyw nie dość, że zbiera się na hasło "kawa" (a nie "wódka") to jeszcze coś robi. Zadziwiające! :D Pzdr.
OdpowiedzUsuń"Przychodzi baba do Śledziby, a tam Neustechow..."
OdpowiedzUsuńaż mi żaaaaal a my boroki samotne jak gwoździe w oponie:)pozdrawiam serdecznie kolektyw!
OdpowiedzUsuń