Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

piątek, 23 września 2011

Jabłko czy gruszka?

Ponieważ kończą nam się powidła z kłopotnickich śliwek (a także z powodu identyfikacji pewnego krzewu podczas wizyty A. i W. na włościach), mamy zamiar zawalczyć z pigwami.



To by było na tyle w kwestii postępów. No, prawie.
Znaleźliśmy ekipę. Nie piją, sprzątają po każdym dniu pracy i rzeczywiście cały dzień coś robią! Dali się wypatrzeć na rusztowaniu za naszym mirskim oknem.

7 komentarzy:

  1. uwielbiam zapach pigw :) ja z nich robię pyszny sok na zime do herbatki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To pilnujcie ich jak oka w głowie!
    bo to prawie jak bajka brzmi - "Nie piją, sprzątają po każdym dniu pracy i rzeczywiście cały dzień coś robią":)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tych Panów to kiedyś może od Was pożyczę :-) a co do pigwy... zrobiłam parę dni temu ... nieskromnie to zabrzmi... ale ZNAAAAAKOOOMITĄ konfiturę: jabłko+pigwa+skórka pomarańczowa+cynamon. Pigwa w gębie. polecam
    http://naszapolana.blogspot.com/2011/09/wczoraj-bylismy-na-grzybach.html

    OdpowiedzUsuń
  4. A wy nie dość że w Kłopotnicy to jeszcze z Poznania - tak jak my, tylko że w Grudzy. Bardzo się uśmialiśmy czytając wasze przygody - to trochę jak deja vu. Też remontujemy stary dom ale nie jesteśmy ortodoksami z powodów czysto przyziemnych - forsa. I ostatnio nasza sąsiadka bardzo ładnie się zapytała: do Grudzy? tutaj? przecież tu nic nie ma....
    pozdrawiamy M. i P.

    OdpowiedzUsuń
  5. M. i P. ...

    Co za wiara!
    Czemuż jeszcze nie napisaliście na kanapa@tlen.pl
    któremu numerowi w Grudzy powinniśmy się baczniej przyglądać? (A przyglądamy się wszystkim mijanym, przy czym remontowanym przyglądamy się nadmiernie.)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejni zapaleńcy, tym razem w Rząśniku (Góry Kaczawskie): kupili, zaczynają. Warto "zaprenumerować" blog Przemka: "Będzie też prywata: kupilśmy stary dom w tej okolicy. Co więcej, chcemy w nim mieszkać. Wymaga sporego remontu (o którym mam blade pojęcie), więc poważniejsze decyzje będziemy konsultować z szanownymi czytelnikami. Jakoś to będzie". To cytat.
    Pozdrawiam Was wszystkich, kciuki ściskam i z zapartym tchem czytam.
    Tomek Pryll vel krkonos (vel Karkonosz).

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest skarb w ogrodku. Galaretka z gruszki pigwy (Gelée de poires de Coings po francusku)mi przypomina bursztynowe korale moje Mamy! A smak jest wlasciwie jak bajce...Hmmmm Cudowie sie czymie zimowy cukierek
    Mo z Liege

    OdpowiedzUsuń