Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 17 września 2017

Odpuszczanie, czyli czego uczyliśmy się przez ostatnie osiem lat.



18 września 2009 spotkaliśmy nasz Dom po praz pierwszy.
Wydawało nam się wówczas to i owo, a wielu z tych rzeczy byliśmy nawet absolutnie pewni.
Okruch nie miał roku, Mała Koza miała ociągać się z przyjściem na świat jeszcze sześć lat i jeden dzień, a my o tym, co nas czeka nie mieliśmy tak naprawdę pojęcia - i całe szczęście - bo być może zawahalibyśmy się, zamiast dość spontanicznie podjąć jedyną słuszną decyzję o wejściu w układ ze Staruszkiem.

Później sporo się działo. Jak to w życiu. Jak to na (nie)budowie. Musieliśmy zmodyfikować plany i pogodzić się z budowlanym tornado, które uaktywnia się zwłaszcza, kiedy człowiek się na chwilkę odwróci. I w sumie, po okresie wątpliwości dryfujących czasem w okolice załamania odkryliśmy (na szczęście) - że chodzi nam tylko o to, żeby móc wyhodować dla dzieciaków przysłowiową marchewkę, mieć gdzie potańczyć ze znajomymi i nie frustrować się zimnem w mieszkaniu, w którym nie da się otworzyć okien, bo wszyscy wokół w swoich własnych piecach utylizują zbierany całe lato plastik.
To, czy szpara (między pustakami a belką o zbyt dużym przekroju) uszczelniona jest pianką montażową, z którą nie sympatyzujemy, nie ma żadnego znaczenia dla wzrostu marchwi. Trwając w tym przekonaniu cieszymy się, że uda nam się nie popsuć krajobrazu kulturowego (chociaż na pierwszy rzut oka może na to nie wyglądać), będziemy mieli własny piec i (niejedną) grządkę.

A nr 8 znowu zaczyna wyglądać jak dom.



Co prawda coś wydaje się nie grać z pewnymi drzwiami, ale raczej okaże się, że nie ma tego złego (już my się o to postaramy!).








6 komentarzy:

  1. Ta ósemka jest jakaś tajemnicza. Ja mam numer 18 :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta ósemka jest jakaś tajemnicza. Ja mam numer 18 :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje! I zycze, zebyscie pod numerem 8 mogli otwierac okna (mam nadzieje, ze odleglosc Staruszka od sasiednich 'przydomowych spalarni badziewia' jest wystarczajaca. A powietrze w miescie M! to chyba jedyna 'atrakcja' tegoz miasta)
    A

    OdpowiedzUsuń
  4. Pod 8 będziecie mogli rzeczywiście odetchnąć pełną piersią. A te widoki dokoła w bonusie. Pozdrawiam z pewną taką zazdrością.

    OdpowiedzUsuń