Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

czwartek, 16 lipca 2015

Odkrycie.

Czasami, kiedy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi po prostu o to, że ktoś czegoś nie umie, a mówi, że umie.
Poszliśmy za głosem Okrucha, który orzekł, że wie już, czemu panowie źle budują  - otóż "nie umią budować starych domów, tylko nowe". Posłuchawszy najmłodszego głosu rozsądku pozwoliliśmy więc wspaniałomyślnie panom nie katować dalej biednych ścian z kamienia (im dalej w las, tym szło im gorzej, byli już o krok od zniweczenia tego, co zrobili dobrze) - nie regulując jednocześnie należności za część tych prac. Zgodziliśmy się natomiast, by zrobili nam wieniec, który może być ostatnią rzeczą jaką "wybudujemy"  w tym sezonie, jeżeli okaże się, że klejonych belek stropowych nie należy zimą trzymać na wolnym powietrzu.

No to należy, czy nie należy?

1 komentarz:

  1. deski więźba muszą być odpowiednio przygotowane i dekarz musi się znać na robocie - nie trzeba tutaj nic odkrywać

    OdpowiedzUsuń