Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

sobota, 14 grudnia 2013

Piątek. Trzynastego.

Jak powszechnie wiadomo mamy sporo szczęścia. Można by nawet rzec, że więcej szczęścia niż rozumu.
Próbując wymigać się od budowlanej edukacji, zostaliśmy doinformowani mimochodem.  Dowiedzieliśmy się od M., kierownika, czym różni się dachówka ułożona w łuskę od dachówki ułożonej w koronkę. Po uzyskaniu werbalnych i rysunkowych informacji (oraz jednego przykładu z natury, co to go widać było przez kierownicze okno) wybraliśmy koronkę. Ekstra. Taniej. Jesienią. Bo jak już przestanie leżeć ten śnieg, co to jeszcze nie spadł, zaczynamy rozbiórkę. Ściślej rzecz ujmując - zaczynamy patrzeć na rozbiórkę.

Zostaliśmy uprzedzeni o kilku prawdach budowlanych, po czym się z nimi pogodziliśmy.

Nastawiliśmy się także na kolejne spotkania z D., architektem. Mamy nadzieję, że pani G. nadal u niego pracuje (błagamy Cię, o Losie Słodki, niech pani G. nadal tam pracuje!), gdyż tak jakby, na pierwszy rzut kierowniczego oka, występują pewne nieścisłości, ups,a panią G. wspominamy jako osobę komunikatywną i miłą.

Budowa potrwa dwa sezony. A może nawet trzeci. Cieszy nas to, gdyż kierownik jest niezmiernie sympatycznym oraz elokwentnym człowiekiem. Na przyszły rok zaplanowaliśmy już sobie pięćdziesiąt spotkań.

(Tym razem nie będzie zdjęć. Przez cały dzień było tak ładnie i tak miło, że nikt poważny nie sięgałby po aparat.A poz tym co - mieliśmy robić portrety kierownikowi M.?)

11 komentarzy:

  1. Dlaczego w koronkę ma być taniej? Wszak to ułożenie podwójne. W koronkę mam tylko ułożony dach na piecu chlebowym, reszta jest w łuskę, choć bardziej podoba mi się koronka. Ale dachówek by mi nie wystarczyło na koronczarskie fanaberie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno z powodu...desek pod dachówką (bo pod koronę kładzie się je dwukrotnie rzadziej). Tych tam, co to nie wiemy, jak się nazywają, ale jakoś nazywają się z pewnością. Według zeznań kierownika dachówki w obu przypadkach idzie podobna ilość, bo tak czy siak musi być jakby podwójnie.

      Usuń
  2. Dachówek idzie dwa razy tyle przy ułożeniu w koronkę (wiem, co piszę, bo jestem naszym domowym inspektorem nadzoru i szefem d/s zaopatrzenia). Nie kładliśmy deskowania pod dachówkę, natomiast używaliśmy folii paroprzepuszczalnej (folia, kontrłaty, łaty, dachówka ręcznie lepiona około 150-letnia - na domkach fachwerkowych dla owiec, sprawdza się doskonale, siano pod tym dachem nie zamaka). Gdybyśmy tę dachówkę kładli na dom mieszkalny dalibyśmy pełne deskowanie z folią paroprzepuszczalną, przy podwójnym (koronce i lepszej dachówce - czyt. nie tak krzywej) tylko łaty bez deskowania. To tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. No cóż, dopytamy kierownika. Ale sam chyba by sobie krzywdy finansowej nie robił kładąc nad swoją głową koronkę prowokującą podwojenie kosztów.
      (A te deski, co o nich wspominaliśmy, to te łaty chyba właśnie, czyli w sumie nie deski, co nie?)

      Usuń
    3. Może się tylko przejęzyczył, a może zna jakieś tajne sposoby. To pewnie łaty.

      Usuń
  3. I tych łat jest mniej rzeczywiście przy ułożeniu w koronkę, ale za to więcej dachówek, może nie dwa razy tyle, ale więcej. Tu mniej, tam więcej. Czyli jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skalkulujcie dobrze ale i aspekt wizualny weźćie pod uwagę. U nas w całej wsi karpiówka w koronkę... ładnie ale faktycznie dachówki w czorty. Na dziadkowym koronkowym grzbiecie zliczyłem 1600 szt. co w zasadzie daje 2/3 całego dachu. Kiedy dodamy brakującą 1/3 to wyjdzie cirka ebaut 2400 szt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skucha.... powinienem napisać 16.000 szt.
      ALE... znalazłem w sieci dokument w którym producent dachówki w tabelach podał identyczne ilości dachówek dla krycia w koronkę i krycia w łuskę. Zobaczcie sami na str. 10-11
      http://www.extradach.com/sites/extradach.com/files/instrukcje/biber.pdf

      Usuń
    2. No właśnie, a my nadal wierzymy w naszego kierownika;)
      Mamy też potwierdzenie tezy jednakowej ilości z innego kompetentnego źródła.

      Usuń
  5. Korkonka była u nas prawie wszędzie, miało to swoje uzasadnienie technologiczne, dzisiaj nie ma to już większego znaczenia. Łuska zawsze będzie tańsza (chyba, że cena drewna kosmiczna, no ale wtedy to szukać gdzie indziej), ale... no ale tu tak nie robili.

    OdpowiedzUsuń