Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom. Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.
niedziela, 29 września 2013
Skosiliśmy!
Po prostu wypadało.
Gdybyśmy mieli precyzyjni, wypadałoby dodać, że tylko częściowo...
Nie, tak nie ostrzy się kosy ... trzeba zaprzeć ją kosiskiem z tyłu, za sobą, wypuścić pod lewą pachą, przytrzymać również lewą ręką za głowę i ciągnąć osełką, rytmicznie, raz za razem, raz z jednej, raz z drugiej strony; tylko na palce trzeba uważać, bo można pociągnąć po nich ostrzem; a co skosiliście? trawa jakaś niska; pozdrawiam.
Jaka ładna niebieska kosa. Nasza czerwona. Jak dobrze wyklepana i naostrzona jak po maśle idzie rzeczywiście. Nawet ja umiem kosić, ale klepać nie umiem i się nie nauczę. Klepie sąsiad - nota bene jedyny we wsi umiejący.
Podziw dla fachowości Marii, bo lepiej wytłumaczyć nie można, należy tylko dodać że oselke należy moczyć w wodzie. Kuska z woda przytroczona do paska kosiarza (SZLIFIERKA odpada bo przepala kose, tylko klepanie). Kiedy wujek uczył mnie jako nastolatka kosic to wkładał liść pod lewą pache, nie powinno się go zgubić. Kosic się nauczyłem, ale klepac nie i pewnie już nie naucze, dlatego wybrałem spalinowke. Pozatym teraz trudno o dobra kose... dobra powinna pięknie dzwonić... te w sklepach szeleszcza a kosidla nadają się na ognisko.
To co widzimy na zdjęciu to ciężka kosa t/z 60 i służy do wycinania młodych zakrzaczeń i grubych chwastów(jej ciężar właśnie ma to ułatwiać). Najczęściej jest używana do obkaszania młodników w lesie. Do koszenia trawy raczej się nie nadaje gdyż jest zbyt ,,podwinięta'' pracuje się nią prawie z pionowym kosiskiem : ) Pozdrawiamy :)
Nie, tak nie ostrzy się kosy ... trzeba zaprzeć ją kosiskiem z tyłu, za sobą, wypuścić pod lewą pachą, przytrzymać również lewą ręką za głowę i ciągnąć osełką, rytmicznie, raz za razem, raz z jednej, raz z drugiej strony; tylko na palce trzeba uważać, bo można pociągnąć po nich ostrzem; a co skosiliście? trawa jakaś niska; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, zgadza się. Ja też tak samo umiem ostrzyć.
UsuńA jak się kosi?
Łagodnymi, szerokimi zamachami, i wcale nie siłowo, idzie jak po maśle.
UsuńJaka ładna niebieska kosa. Nasza czerwona. Jak dobrze wyklepana i naostrzona jak po maśle idzie rzeczywiście. Nawet ja umiem kosić, ale klepać nie umiem i się nie nauczę. Klepie sąsiad - nota bene jedyny we wsi umiejący.
UsuńPodziw dla fachowości Marii, bo lepiej wytłumaczyć nie można, należy tylko dodać że oselke należy moczyć w wodzie. Kuska z woda przytroczona do paska kosiarza (SZLIFIERKA odpada bo przepala kose, tylko klepanie). Kiedy wujek uczył mnie jako nastolatka kosic to wkładał liść pod lewą pache, nie powinno się go zgubić. Kosic się nauczyłem, ale klepac nie i pewnie już nie naucze, dlatego wybrałem spalinowke. Pozatym teraz trudno o dobra kose... dobra powinna pięknie dzwonić... te w sklepach szeleszcza a kosidla nadają się na ognisko.
Usuńno. a klepie się fleksą.
OdpowiedzUsuńNo to gratulacje. U nas łąka nie koszona latami i chyba jeszcze latami nie koszona nie będzie.
OdpowiedzUsuńkosą? o_O
OdpowiedzUsuńkogo w związku z tym?
czy bez ofiar?
A widzieliście, jak "u nas" pięknie skoszone? Zięć kosił i bardzo mu się to zajęcie spodobało ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam;))
Zapłaciłbym złotem (dosłownie) za kosę za lewą rękę ;)
OdpowiedzUsuńTo co widzimy na zdjęciu to ciężka kosa t/z 60 i służy do wycinania młodych zakrzaczeń i grubych chwastów(jej ciężar właśnie ma to ułatwiać). Najczęściej jest używana do obkaszania młodników w lesie. Do koszenia trawy raczej się nie nadaje gdyż jest zbyt ,,podwinięta'' pracuje się nią prawie z pionowym kosiskiem : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)