Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

niedziela, 11 listopada 2012

Strzeżcie się audiobooków, czyli malinowy chruśniak.

Miało być o czymś innym, a będzie o literaturze.

Chcieliśmy zestawić aktualne fotografie domiszcza z rysunkami rozwiązującymi problemy numeru 8, jednak wczoraj do drzwi naszego mirskiego lokalu zapukała "Pani Babcia", nasza urocza, blokowa sąsiadka.

Pojechało się po maliny z likwidowanej grządki (w przeciwieństwie do tych, które zastaliśmy w Kłopotnicy - raczej te owocujące na pędach jednorocznych), by następnie (czyli dzisiaj) powtykać je w ziemię.

Malinowy chruśniaczek, przysłaniający nam nieco widok na Grudzę (pozdrawiamy Grudziaków!, machaliśmy dzisiaj do Was), prezentuje się imponująco.

Proces jego powstawania został natomiast adekwatnie skomentowany (przez Okrucha):


"Biedni kmiecie musieli ciężko pracować".

No właśnie, na dodatek przy święcie.

8 komentarzy:

  1. Ale jaki pożytek będzie! Te musy malinowe, te soki, no wiadomo - te spotkania w malinowym chruśniaku...:-)))
    Pozdrowienia!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas maliny nie chcą rosnąć. Sadziliśmy, sadziliśmy i każdego roku klapa. Nie wiemy dlaczego. Mąż próbował pięć lat i dał za wygraną. I nici z chruśniaka. Nie będzie duszno od malin - może i lepiej, kto wie...

    Maliny uprawiają w sąsiedniej wsi więc zaopatrujemy się. U nas rośnie tylko wełna. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby "nic" takie wydarzenie jak uzyskanie pozwolenia, ale widzę po wpisach że skrzydła u ramion Wam się wyprostowały i wesoło trzepoczą szykując się do latania :D Bardzo się z Wami cieszę !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. to machanie to wzięliśmy za próby odlotu (bo klucze gęsi spóźnione jeszcze słychać) a może te, jak im tam, no, maliny, nadaja się na płot? obrastają malowniczo sztachety? trochę kłują, bardzo zdobią?
    pozdrawiamy
    Grudzianie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie OK, tylko przytnijcie je króciutko. Robiłam to rok temu, plony imponujące, jeśli to te, na tegorocznych, czyli przyszłorocznych owocujące. O naleweczce nie wspominam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Macie już pozwolenie to teraz jeszcze dokładam Wam wyróznienie. A co :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej ZiŁacy ! Widzę że za ogrodnictwo się wzięliście :) każdy fach w ręce to dodatkowy dzień przetrwania na wsi hehe;) A teraz stawa pod tablica i odpowiadać na pytania, no i odbierać wyróżnienie proszę :) Szczegóły http://www.sloneczneniezapominanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń