Dziennik (nie)budowy, czyli rzecz o tym, jak się zmienia perspektywa, kiedy życiem człowieka rządzić zaczyna dwustuletni dom.

Wszystkie występujące w tej historii postacie są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo osób, zdarzeń i miejsc-czysto przypadkowe.

piątek, 2 września 2011

Wind of change.


W związku z domem, w mijającym tygodniu, zaszło w naszym życiu kilka zmian.
Pojawiły się kocięta. Dwa, puchate i pokraczne. Dzikie. Chyba dzieciaki tego kota, co to u nas stacjonuje gdzieś od roku.(Co my teraz mamy zrobić?)

D., architekt, złożył wczoraj wniosek o pozwolenie na budowę. (Zleciliśmy mu to mieszkając w Poznaniu, nie mając zielonego pojęcia, że do Starostwa będziemy mieli bliżej, niż on...i to w tak krótkiej perspektywie czasowej. Efekt jest taki, że dzisiaj jedziemy do Lwówka nanosić poprawki na wniosek, bo zmieniliśmy adres...)

Skonstruowaliśmy prowizoryczną bramę. Pełni funkcję bariery psychologicznej. Po pierwsze dlatego, że jest. Po drugie dlatego, że jest, jaka jest - bo czy można przypuszczać, że posiadacz takiej bramy ma zgromadzone za nią bogactwa, które warto przejąć?





Przy okazji konstruowania bramy i zabierania się za nowy murek




staliśmy się posidaczami długu wdzięczności wobec 1/2
Śledzibowców - za opiekę nad Okruchem.

Z tęsknoty za zamawianiem kontenera budujemy kolejną stertę śmieci.



Czas przystąpić do zaprojektowania tablicy informacyjnej
(zanim przystąpimy do prac przewidzianych w projekcie, zdążą ją zapewne zszargać warunki atmosferyczne).

Pozwolenie na budowę powinno zstąpić na nas do końca października.
Nie bierzemy tej teorii na poważnie. W końcu - mamy czas.

13 komentarzy:

  1. Miało być "jak" :-) Siódma rano nie jest dla mnie najlepszą porą aktywności umysłowej :-(
    I jeszcze o bramie- bardzo pomysłowa i faktycznie, na bogatą nie wygląda :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie brama robi wrażenie, coś w stylu Blair Witch Project, strach pomyśleć co czai się za domem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I jeszcze pytanie czy jako tubylcy z okolic Rebiszowa nie natknęliście się na takie coś :

    http://otodom.pl/dom-rebiszow-980m2-400000-pln-id10606431.html

    byłbym wdzięczny za info, chętnie zobaczyłbym to bez pośrednika .
    Pozdrawiam
    Max z Katowic

    OdpowiedzUsuń
  4. O! To macie już kotki ;-) I bramę - jest świetna ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Brama faktycznie ma psychologiczne znaczenie, nasza też tak wyglądała i zadziałało na natrętów.

    Kocie maleństwa przygarnąć trzeba koniecznie, odkarmić i dom znaleźć :) albo no właśnie: pokochać i zostawić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Max73, mamy pewien trop, dzisiaj go sprawdzimy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brama robi wrażenie, ho, ho!
    Powodzenia, następny krok za wami;)

    OdpowiedzUsuń
  8. brama debeściacka a śmieci ( wiem co mówię) rozmnażają się przez pączkowanie- wystarczy kupkę spuścić z oka:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Okej, koty nas uwiodły, a Wy podnieśliście nas na duchu:) No i ten dom, Max73, o który pytasz - sprawdziliśmy i wiemy który to:) Na fotkach z ogłoszenia jest taka przybudówka z żerdzi - rety, jakie ma szałowe okienka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na szaber bym nie poszedł -bał bym się... A macie może czaszkę na kiju?;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hello
    no to super może wybiorę się w połowie miesiąca na rekonesans to zajrzę i pod NR 8.
    Jak oceniacie to znalezisko pod katem lokalizacji i stanu technicznego ? Jest zamieszkały? Bo cena pośrednika bardzo ambitna .
    Pozdrawiam
    Max

    OdpowiedzUsuń
  12. No wiesz, Max73, my to tak jakby się nie znamy...ale 4 stówki za ruderę z nowym blaszanym dachem - chyba chodzi o to, by zejść z ceny o jakieś sto tysięcy i przekonać tak zwanego inwestora, że robi interes życia:)

    W każdym razie, gdybyś potrzebował dokładnych wskazówek, pisz na kanapa@tlen.pl

    Pod Ósemkę zapraszamy, oczywiście.

    OdpowiedzUsuń